Konfrontacja z walczącym o awans do fazy play-off zespołem z Jaworzna była jednakże dla gospodarzy przeprawą trudną. Wyjątek w tym względzie stanowi set pierwszy rywalizacji, w którym bielszczanie panowali nad wydarzeniami na parkiecie niepodzielnie w jego najważniejszej fazie. Do stanu 15:15 goście dotrzymywali kroku, ale gdy Oleg Krikun zablokował Kamila Dębskiego siatkarze BBTS-u odskoczyli na 19:16.

W partiach kolejnych jaworznianie byli bliżej sprawienia niespodzianki. W drugiej na finiszu świetnie atakował Mateusz Frąc, ale gdyby przy wyniku 24:23 w aut nie huknął Bartosz Kowalczyk, to przyjezdni mieliby szansę przechylenia szali na swą korzyść w grze „na przewagi”. W jak się okazało ostatnim secie bielszczanie przegrywali już 10:13, ale niebawem sami zbudowali pokaźny dystans 21:16 przy zagrywkach Jarosława Macionczyka. Asy serwisowego Dębskiego w końcówce poważnie nadwątliły pewność po bielskiej stronie i dopiero zbicie Bartłomieja Oniszka zwieńczyło mecz.

I właśnie atak był elementem kluczowym dla końcowego triumfu BBTS-u. Na uwagę zasługuje aż 71-procentowa skuteczność Frąca, czy 66 proc., jakie „wykręcił” najlepiej punktujący wśród miejscowych Sergiej Kapelus.

BBTS Bielsko-Biała – MCKiS Jaworzno 3:0 (25:19, 25:23, 25:22)

BBTS:
Kapelus, Hunek, Macionczyk, Krikun, Piotrowski, Oniszk, Marek (libero) oraz Frąc, Żuk
Trener: Brokking