
Bardziej lekcja, niż pogrom
Wiadomym było, że w sparingowej potyczce Piasta Cieszyn z imiennikiem z Gliwic to mocna „dwójka” będzie stroną dyktującą warunki.
– Potrzebujemy w naszej grze balansu pomiędzy defensywą a ofensywnymi poczynaniami, bo ostatni sparing pokazał spore rezerwy – mówił po ostatnim meczu sparingowym z Drzewiarzem Jasienica Kamil Sornat, trener cieszyńskiej drużyny, która stanęła jednak w miniony weekend przed arcytrudnym wyzwaniem podczas serialu gier kontrolnych.
Starcie z gliwickimi rezerwami miało na wstępie optymistyczny przebieg z perspektywy Piasta Cieszyn. Im dalej jednak w las, tym bardziej kształtowała się przewaga konkurenta. Worek z bramkami rozwiązał się w 26. minucie, a zanim oba zespoły udały się na przerwę Szymon Wawrzyczek kapitulował jeszcze po dwakroć, w tym raz za sprawą rzutu karnego. Start drugiej odsłony to kolejny cios dla cieszynian, zaś we fragmencie między 60. a 67. minutą defensywa ekipy znad Olzy kapitulowała aż 3 razy. Gliwiczanie rezultat wywindowali tym samym na okazałe 7:0, nie dopuszczając do choćby honorowego trafienia podopiecznych trenera Sornata.
Konkluzja wynikająca ze sparingu zakończonego pogromem? Dla reprezentanta „okręgówki” była ot po prostu cenna lekcja futbolu. Za kilka dni zmierzą się z a-klasowym LKS-em Kończyce Małe z oczywistym celem poprawienia nastrojów i przełamania w ofensywie.