W szeregach drużyny z Ustronia nikt w sobotę łatwego meczu z Unią Książenice się nie spodziewał. Mimo to gospodarze sprawiali lepsze wrażenie, a do 70. minuty prowadzili 2:0 po bramkach Maksymiliana Wojtasika i Adriana Sikory. Drugi gol podział na ustronian usypiająco. - Szkoda tego meczu. Przy 2:0 wszyscy myśleli, że już nic złego nam się stać nie może. Unia to solidna drużyna, groźna przede wszystkim w grze w powietrzu. Pod tym względem nas zdominowała. Zwłaszcza po czerwonej kartce - mówi nam Mateusz Żebrowski, trener Kuźni, który zwraca uwagę, że w 59. minucie "cegłę" ujrzał Anton Fizek
 
Ekipa z Książenic bramki strzelała w minutach 77., 80. i... 91. Porażka w takich okolicznościach to oczywisty powód do niezadowolenia. - Szczerze mówiąc zadowoleni byśmy byli z remisu. Teraz czeka nas mecz z MKP Odra Centrum Wodzisław Śląski i zrobimy wszystko, aby powrócić na zwycięską ścieżkę - zapewnia szkoleniowiec wicelidera IV ligi śląskiej.