Na czele stawki żywieckiej A-klasy znajdują się dwa zespoły z kompletem punktów. Obok LKS-u z Leśnej cztery zwycięstwa na swoim koncie ma beniaminek, LKS Sopotnia. aklasa_zywiecWierzę w swój zespół, ale aż tak dobrego startu się nie spodziewałem. Jestem pozytywnie zaskoczony. Z drugiej jednak strony, nasze zwycięstwa nie wynikają z przypadku. Gramy swoją piłkę – mówi Tomasz Cieślik, trener LKS-u Sopotnia.

Beniaminek pokonał kolejno – Podhalankę Milówka 1:0, Magórkę Czernichów 2:0, Muńcuł Ujsoły, mecz przerwano w 65. minucie przy stanie 2:2, kibic, który uderzył sędziego zapracował na walkowera na korzyść zespołu naszego rozmówcy, w ostatniej kolejce Skrzyczne Lipowa 3:1. – Lipowa na pewno powalczy w tym sezonie o awans. Cieszy zwycięstwo na trudnym terenie. Wszystko w tym meczu nam wychodziło. Drużyna wzorowo wywiązała się z założeń – klaruje opiekun zespołu z Sopotni.

Wymienione zwycięstwa drużyna w komplecie odniosła na wyjazdach. Jesienią o punkty walczyć będzie tylko na terenach rywali. Obiekt w Sopotni przechodzi remont. – Trwają prace remontowe mające na celu poprawę jakości naszego boiska, pomału idą do przodu. Mówiło się o nas, że jesteśmy zespołem własnego boiska, którego stan pozostawiał wiele do życzenia. Pokazujemy, że tak nie jest, że lubimy grać na dobrych płytach. Nie przeszkadza nam to, że musimy grać na wyjazdach – przyznaje.

W najbliższej kolejce beniaminek zmierzy się z Beskidem Gilowice. – Przeskok pomiędzy B-klasą a A-klasą jest duży, ale mam ułożony zespół. Jestem spokojny o nasze wyniki. Powalczymy minimum o środek tabeli. W sobotę czeka nas najtrudniejszy wyjazd w tej rundzie. W zespole z Gilowic są zawodnicy, którzy grali na poziomie IV bądź V ligi. Jeśli tam wygramy, każdy będzie musiał się nas bać – podkreśla Cieślik.