
Bezlitośni dla błędów rywala
Skałka Żabnica nie miała argumentów z wyżej notowanym rywalem. Góral przed własną publicznością sięgnął po pewne zwycięstwo.
- Byłem zaskoczony postawą rywala, ponieważ próbował grać piłką. Sęk w tym, że popełniał sporo błędów, szczególnie przy wyprowadzaniu, i my bezlitośnie to wykorzystywaliśmy - przyznaje w rozmowie z naszym portalem trener Górala, Dariusz Rucki.
120 sekund zajęło gospodarzom, by cieszyć się z premierowego trafienia. Wynik spotkania otworzył Zbigniew Małyjurek, który sprytną wcinką po podaniu Dawida Colika zaskoczył golkipera Skałki. Po pierwszym kwadransie było już 2:0, gdy Colik wykorzystał "11" podyktowaną za faul na Andrzeju Łacku. Na tym jednak zawodnicy z Istebnej nie zamierzali poprzestać. W 28. minucie arbiter ponownie wskazał na "wapno" dla gospodarzy - tym razem rzut karny wywalczył Małyjurek, a zamienił go na bramkę Bartłomiej Rucki. W 31. minucie było już 4:0, a na listę strzelców wpisał się Paweł Niewiadomski. Ten chwilę wcześniej pojawił się na boisku, aby swoją obecność zaznaczyć mocnym akcentem - bramką po podaniu Mateusza Krężeloka. Wynik do przerwy ustalił B. Rucki, finalizując składną kontrę swej drużyny.
Na drugą połowę Góral włączył "tryb ekonomiczny". Już nie forsował tak tempa w ofensywie, co nie znaczy, że nie zagrażał przeciwnikowi. W 70. minucie B. Rucki skompletował hat-tricka w sposób niecodzienny. Przymierzając bezpośrednio... z rzutu rożnego. Jak się później okazało, ten gol zadecydował o losach tego jednostronnego spotkania.