Siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała dzisiaj udadzą się do Bydgoszczy. Jutro staną w szranki z tamtejszym Transferem. Przed wyjazdem na spotkanie 7. kolejki rozmawialiśmy z Michałem Błoński, przyjmującym beniaminka. bbts_prezentacja_2013_2                                                  Michał Błoński w barwach bielskiej drużyny gra z numerem 7

Za nami 6. kolejek PlusLigi. Beniaminek z Bielska-Białej nie odstaje od reszty stawki. Co prawda z zespołami teoretycznie silniejszymi nie wygrywa, ale czas gra na korzyść BBTS-u. – Czujemy się w PlusLidze dobrze. Dla nas gra na tym poziomie to wielka frajda i nobilitacja. Gramy przeciwko dobrym zawodnikom, dobrym drużyną. Uczymy się tej ligi, nabieramy doświadczenia. Same plusy – oznajmia Michał Błoński.

Beniaminek w ostatnim meczu pewnie pokonał częstochowski AZS. To była siatkówka na poziomie, do którego dąży trener Janusz Bułkowski? – Na pewno drzemią w nas rezerwy. Stać nas na więcej, przede wszystkim w ataku i zagrywce. Styl nie był w tym meczu najważniejszy, liczyły się trzy punkty, podobnie będzie w kolejnych spotkaniach. Za ładną grę punktów się nie przyznaje – oznajmia wychowanek Lechii Tomaszów Mazowiecki.

Już jutro bielszczanie powinni powalczyć o kolejne zwycięstwo, pierwsze na wyjeździe. Zmierzą się bowiem z zamykającym stawkę Transferem Bydgoszcz. O lekceważeniu przeciwnika nie ma jedna mowy. – Dla nas ważny jest każdy mecz. Po trzech porażkach, w tym jednej dotkliwej przed własną publicznością z Treflem, udało nam się pokonać Częstochowę. To jest już jednak przeszłość. Przed spotkaniem z Transferem nie patrzymy na tabelę, nie oceniamy renomy przeciwnika. Zawsze wychodzimy na parkiet z wiarą w zwycięstwo. Nie inaczej będzie w sobotę – zapowiada przyjmujący BBTS-u. – Przeanalizowaliśmy grę naszego najbliższego rywala. Jesteśmy gotowi. Do Bydgoszczy jedziemy dzisiaj. Przed meczem mamy zaplanowany trening już na miejscu – dodaje.