Grzegorz Więzik przez długie lata związany był z Podbeskidziem, z którym w roli kapitana zaliczał awans po awansie aż do I ligi. W Polsce grał również m.in. w ŁKS-ie Łódź czy Groclinie Grodzisk Wielkopolski. Zagraniczne epizody Więzik zaliczył w niemieckim FC Kaiserslautern, duńskich Silkeborg IF, Viborg FF i Ikast FS oraz francuskim FC Mulhouse. Piłkarską karierę zakończył w 2006 roku grając w swoim macierzystym zespole – LKS-ie Łodygowice. Następnie pełnił funkcję skauta w Śląsku Wrocław, a później w Podbeskidziu. 

 

 

Legenda beskidzkiego futbolu odeszła z naszego świata wczoraj. Grzegorz Więzik zmarł w wieku 58 lat. - Będzie mi Ciebie brakować "Greg"! Naszych długich rozmów, dyskusji, sporów nie tylko na temat futbolu ale i wielu innych spraw, także tych życiowych, rodzinnych, prywatnych. To zawsze była przyjemność z Tobą podyskutować. Nadawaliśmy na tych samych falach, mieliśmy podobne poczucie humoru, bawiły nas te same sytuacje i żarty, więc śmiechu podczas naszych spotkań było co nie miara. I takiego Cię zapamiętam. Pełnego radości, ciepła, sympatii, uśmiechu. I znakomitego oka do piłkarzy oraz trafnej błyskawicznej analizy spotkań - żegna Więzika w rozmowie z naszym portalem Bożydar Iwanow, dziennikarz Polsatu Sport, który przez lata przyjaźnił się z wychowankiem LKS-u Łodygowice. 
 

- Planowaliśmy Twoją wizytę w Cafe Futbol, a także materiał o dziale skautingu Podbeskidzia. Twoja choroba nam w tym przeszkodziła. Odpoczywaj w spokoju Przyjacielu! Dla żony Bogusi i syna Kuby najgłębsze wyrazy współczucia - dodaje Iwanow.