Od klęski 0:5 z liderem z Ustronia oraz porażki 3:4 z wiceliderem z Wisły wiosnę rozpoczęli piłkarze Adama Śliwy. Podopieczni Tomasza Fijaka w pierwszym meczu pokonali zaś Górala Żywiec, by tydzień później przegrać 1:2 z WSS Wisła w Wiśle. To zapowiadało bardzo ciekawe spotkanie. 

I w istocie takie było. Już w 20. minucie zawodnicy z Pietrzykowic mogli, a wręcz powinni objąć prowadzenie. Powinni, ale Paweł Duraj nie wykorzystał "jedenastki". Pudło to podziałało mobilizująco na gospodarzy, którzy sześć minut później wykazali się skutecznością pod bramką Rafała Prochownika. Ekipę Metalu-Skałki na prowadzenie wyprowadził Mateusz Kumorek, dla którego był to drugi gol w tym sezonie. W 40. minucie prowadzenie miejscowym podwyższył nieszablonowy Adrian Szwarc, a gdyby "patelnię" wykorzystał jeszcze Dominik Natanek, to mielibyśmy już po meczu. A tak...

W 48. minucie bramkę kontaktową dla pietrzykowian "złowił" Robert Motyka. Chwil kilka później o swojej dobrze ułożonej prawej nodze przypomniał Tomasz Fijak. Grający trener Borów nie dał szans na skuteczną interwencję Andrzejowi Nowakowskiemu uderzeniem z rzutu wolnego i mieliśmy remis. Rozpędzone Bory szły za ciosem. Dobrze zapowiadająca się akcja Michała Motyki spaliła jednak na panewce. Zamiast tego "złotego gola" zdobyli gospodarze. A konkretnie Szwarc, który tym samym skompletował dzisiaj dwupaka. Skałka wykorzystała atut swojego specyficznego boiska i po zaciętym boju zgarnęła trzy "oczka".

Protokół meczowy poniżej.