Prawdziwy grad goli oglądali dziś kibice, którzy zdecydowali się wybrać na sparingową potyczkę Pasjonata Dankowice z Czarnymi Jaworze. W ostatecznym rozrachunku, worek z bramkami zakończył się na dwunastu fantach! 

pasjonat

Nie tak z całą pewnością wyobrażała sobie dzisiejszy sparing drużyna Pasjonata, która o ligowe punkty powalczy już w przyszły weekend. Potwierdził to w rozmowie z naszym portalem Artur Bieroński, który z resztą nie omieszkał użyć mocnych słów po sprawdzianie generalnym. - W defensywie zagraliśmy bardzo słabo. Przy niektórych sytuacjach nie pozostawało nic innego jak usiąść i płakać - mówi szkoleniowiec dankowickiego zespołu. Reprezentant "okręgówki" w premierowej części spotkania stracił cztery gole, strzelił trzy. W tym jednego z kategorii "stadiony świata". Wojciech Sadlok efektownie wycofał piłkę na 25. metry do Tomasza Magiery, który bez zastanowienia huknął w samo "okienko". Wcześniej i Sadlok skierował futbolówkę do siaki. Tą samą droga podążył również Krystian Patroń.

W drugich 45. minutach rolę się odmieniły. Trzy zdobyte gole, na których złożyły się trafienia Patronia, Marcina Hermana oraz Jakuba Ogiegło. Ten ostatni mógł mieć na swoim koncie dwa gole, lecz w sytuacji stuprocentowej nie postarał się. Podobnie jak Adrian Szary. 17 latek zmarnował dwie "setki". - Myślałem, że utrzymamy ten wynik do końca, ale się nie udało. Rywal zaaplikował nam jeszcze dwa gole i sparing zakończył się wysokim remisem - zakończył Bieroński.

Pasjonat Dankowice - Czarni Jaworze 6:6 (3:4) Gole dla Pasjonata: Patroń - 2, Sadlok, Ogiegło, Magiera, Herman Gole dla Czarnych: Mic.Sztykiel - 3, Mar.Sztykiel, Lech, Borutko

Pasjonat: Śmiłowski - Mic.Wróbel, Korczyk, Krawczyk, Małysz, Sadlok, Herman, Paw, Magiera, Ogiegło, Patroń oraz Cięciel, Maciejewski, Szary Trener: Bieroński