
Piłka nożna - A-klasa
Dymisja po pół roku. "Ciężko coś osiągnąć, gdy się nie trenuje"
Raptem pół roku trwała przygoda Marcina Kasperka na ławce trenerskiej żywieckiej Soły.
Latem tego roku Andrzej Czul po prawie 20. latach przestał pełnić funkcję szkoleniowca Soły Żywiec. - Wygasa mi licencja trenerska i nie mam ani czasu, ani ochoty jej przedłużać. Wydaje mi się, że po tylu latach czas oddać pałeczkę komuś innemu. Chcę więcej czasu poświęcić rodzinie - tłumaczył wówczas Czul, którego na ławce trenerskiej zastąpił Marcin Kasperek. Ten odpowiedzialny za wyniki zespołu był tylko przez minioną rundę.
- Zdecydowałem podać się do dymisji przez wzgląd na kwestie prywatne. Mam małe dziecko, a w dodatku dojeżdżanie z Bielska-Białej do Żywca też nie było komfortowe. Poświęcam się obecnie trenowaniu grup młodzieżowych, choć jeżeli pojawi się ciekawa propozycja prowadzenia seniorskiego zespołu, to się zastanowię - powiedział nam Kasperek.
Żywczanie rundę jesienną A-klasy zakończyli na 11. miejscu. W 13. spotkaniach zdobyli raptem 13 punktów, co jest wynikiem poniżej oczekiwań. - Początek sezonu mieliśmy całkiem udany. W połowie września frekwencja na treningach była już jednak zdecydowanie niższa co istotnie wpłynęło na naszą formę. Potencjał ta drużyna ma na wyższe miejsce, lecz ciężko coś osiągnąć, gdy się nie trenuje - podkreślił nasz rozmówca, który na wiosnę prawdopodobnie w roli zawodnika zakotwiczy w KS Bystra.
Co natomiast z Sołą? Poszukiwania trenera trwają, choć nie można wykluczyć scenariusza, w którym ponownie szkoleniowcem zostałby... Czul.