Po ligowej wygranej nad młodzieżą ze Spały i pucharowym awansie kosztem siatkarzy MCKiS Jaworzno bielski zespół podjął Exact Systems Norwid. I tym razem podopieczni Harrego Brokkinga stanęli na wysokości zadania. – Zagraliśmy lepiej, jak w meczach wcześniejszych, ale wciąż falujemy i do naprawdę dobrej gry jeszcze daleko – stwierdził po spotkaniu Sergiej Kapelus, który zdobywając 23 punkty wyrósł na bohatera meczu z częstochowianami.

Bielszczanie konfrontację rozpoczęli pomyślnie i przy zagrywce Adriana Hunka uzyskali względnie komfortową przewagę 11:8. Niespodziewanie dobry rytm gospodarzy zachwiały ich własne błędy i dopiero w grze na przewagi udane zagrania Kapelusa doprowadziły do wygranej BBTS-u. Na tej fali bielski zespół zdominował seta kolejnego. Kluczowe znaczenie miały bloki, ale również w zagrywce czy ataku miejscowi prezentowali się solidnie.

Najgorszym w ich wykonaniu okazała się partia numer 3, a to z racji zaprzepaszczonej szansy na zwycięstwo bez straty seta. Gdy Kapelus przytomnie dokończył dzieła po mocnej zagrywce Olega Krikuna na tablicy wyników pojawił się stan 12:7 dla BBTS-u. Niebawem ekipa trenera Tomasza Wasilkowskiego wyrównała, w dalszej części utrzymywała równorzędną walkę, by na samym finiszu wyrwać seta, kiedy błąd przydarzył się Bartoszowi Cedzyńskiemu.

„Nerwówkę” swoim kibicom gospodarze zafundowali także po kolejnej zmianie stron. Zbicie Kapelusa z lewego skrzydła zapewniło im prowadzenie 13:9, ale ambitni rywale wyrównali, m.in. 21:21 po „czapie” na Kapelusu. Tie-break wydawał się cokolwiek realny, ale wówczas sprawy w swoje ręce wziął Mateusz Frąc, który asami serwisowymi rozwiał nadzieje drużyny z Częstochowy.

BBTS Bielsko-Biała – Exact Systems Norwid Częstochowa 3:1 (27:25, 25:16, 23:25, 25:22)

BBTS:
Kapelus, Popik, Hunek, Cedzyński, Krikun, Żuk, Marek (libero) oraz Frąc, Macionczyk, Piotrowski
Trener: Brokking