Tak, tak – mamy już europejski Rekord! Rekord już w Europie. To wszystko prawda, święta prawda. I to nie jest jakiś europejski rekord w rzutach czy biegach, bo choć to też bardzo ważne, ale w skokach, a właściwie w jednym wielkim skoku. Rekord wskoczył do sportowej futsalowej Europy.

wojtulewski Po emocjonalnym, dramatycznym i pięknym zwycięstwie w zakończonym meczu z fińskim zespołem z Tampere, kiedy to dosłownie dwie sekundy przed końcowym gwizdkiem podopieczni Adama Krygera wykonali skok do sportowej Europy. Patrząc na tą imprezę w hali Pod Dębowcem na pięknie zorganizowany turniej UEFA Futsal Cup widzę, że i my wszyscy, a nawet całe środowisko sportowe z Bielska-Białej, cały nasz sport, wykonaliśmy długo oczekiwany sportowo-cywilizacyjny skok do Europy. Wszystko było europejskie. Piękny obiekt, który zawdzięczamy władzom miasta Bielska-Białej, znakomity zespół piłkarzy naszego Rekordu i my kibice, którzy stanowiliśmy piękny dodatek do tej cudownej imprezy. W tych dniach w hali Pod Dębowcem, było wszystko o czym bielszczanie marzyli od dziesiątków lat.

W pięknej dzielnicy Bielska-Białej nowoczesny obiekt, sportowe emocje i nasz bielski, świetnie prowadzony przez prezesa Janusza Szymurę klub, odniósł liczący się w Europie sukces. Na trybunach obok siebie, w przyjaznej atmosferze prezesi największych klubów naszego miasta Wojciech Borecki, Czesław Świstak, gospodarz Janusz Szymura, prezes okręgu piłkarskiego Czesław Biskup i władze miasta na czele z prezydentem Jackiem Krywultem. Rekord wniósł do Europy znakomitą drużynę futsalu. Sportową i biznesową mądrość Janusza Szymury. Miasto, cudowny obiekt sportowy, a my kibice znakomity doping dla naszych zawodników w świetnej atmosferze, europejskie zwyczaje i super zachowanie.

Te trzy dni w hali Pod Dębowcem, to był benefis bielskiego sportu zaprezentowany nam przez prezesa Rekordu Janusza Szymurę. Radowali się wszyscy ludzie związani z Rekordem, a prezesa Szymurę gorąco wspomagała małżonka Pani Doktor Bożena Szymura z wnukiem oraz synem, który jest kapitanem drużyny futsalowej. Znakomite relacje między prezesami największych bielskich klubów, które tak bardzo mnie radują zapowiadają jeszcze większą współpracę między nimi. Żadnych animozji też na trybunach między kibicami – było sportowo, rodzinnie i ciepło. To były cudowne dni bielskiego sportu, ale i też cudowne dni klubu Rekord obchodzącego właśnie swoje dwudziestolecie. Honorowe miejsca na trybunie zajął założyciel Rekordu, znakomita osobowość Piotr Piechówka. Byłem przy tym, kiedy zakładał ten zespół 20 lat temu. Podziwiałem pasję tego człowieka do futsalu.

Całą dwudziestoletnią historię Rekordu znakomicie opisał w swojej książce „Od kopca do Ligi Mistrzów” Jan Picheta. Ostatnie wielkie sukcesy Rekordu, to takie nasze bielskie, sportowe falowanie. Po II wojnie światowej mistrzostwo Polski pływaków BBTS i znakomity kreator tego wszystkiego Jan Kulka, potem bokserzy BBTS – mistrzostwo Polski, wspaniali Zbigniew Pietrzykowski, Marian Kasprzyk, Leszek Błażyński, sami medaliści olimpijscy. Później era polskich „złotek” i wielu zawodniczek związanych z BKS Bielsko-Biała. Osiem tytułów mistrza Polski to wszystko w dużej mierze zasługa honorowego prezesa tego klubu – Czesława Świstaka. Swoją cegiełkę do sukcesu bielskiego sportu dołożyli siatkarze BBTS z Wiktorem Krebokiem na czele. No i jeszcze Górale z TS Podbeskidzie, swoim sukcesem i zwycięstwem 2:1 nad Legią Warszawa, aktualnym mistrzem Polski, znów dali nam ogromną satysfakcję. Nasi wspaniali „zbójcy i janosikowie”, jak powiedział na konferencji prasowej po meczu z Legią Leszek Ojrzyński. No i ten nasz ostatni sukces chłopaków Rekordu Bielsko-Biała, ten nasz akces do Europy zawodników Cygańskiego Lasu, z którymi my kibice i całe środowisko sportowe Bielska-Białej weszliśmy z przytupem. To nasza ciągła, bielska historia sportu naszego miasta, która trwa cały czas i tworzymy ją wszyscy...

Ze sportowym pozdrowieniem Sławomir Wojtulewski