- Zakończyliśmy zmagania w pucharze w finale i musimy to docenić. Droga do niego nie była łatwa. W decydującym spotkaniu trafiliśmy na rywala dużo lepszego, a przede wszystkim niezwykle skutecznego, co pokazuje wynik - przekonuje trener Podhalanki Adrian Kopacz. 

 

IV-ligowiec z Łękawicy zanotował fenomenalne wejście w finałowe spotkanie. Już w 6. minucie na prowadzenie Orła wyprowadził Szymon Byrtek, który sfinalizował dogranie z prawej strony. 4. minuty później było już 2:0, gdy Szymon Śleziak niefortunnie ulokował piłkę we własnej bramce. Nie było jednak tak, że Podhalanka zamierzała tylko stać i się przyglądać. Po stronie bramkowych okazji przedstawiciela Ligi Okręgowej Skoczowsko-Żywieckiej należy wymienić szanse: Mikołaja StasicyMateusza Balcarka. Kolejny "konkret" należał jednak ponownie do Orła. W 30. minucie Filip Moiczek podwyższył prowadzenie ekipy z Łękawicy. 

 

O ile w premierowej odsłonie Podhalanka starała się "ukąsić" rywala i pokusić się o bramkę kontaktową, tak po przerwie Orzeł całkowicie przejął inicjatywę, a wraz z tym poszła podbramkowa skuteczność. Kolejne 2 trafienia dołożył Sz. Byrtek, w 67. minucie na listę strzelców wpisał się Jakub Kos, a wynik spotkania na 7:0 ustalił Mykhailo Lavruk.