
Tomasz Zięba: Ze spadku nie robimy żadnej tragedii
LKS Sokół Zabrzeg ma 100 lat! Ten okazały jubileusz w ostatnich dniach świętowano radośnie, w czym nie przeszkodziła doświadczona w minionym sezonie degradacja drużyny seniorów z ligi okręgowej do A-klasy. Z prezesem klubu Tomaszem Ziębą rozmawiamy głównie o tym, co dalej w Zabrzegu.
SportoweBeskidy.pl: Huczne obchody 100-lecia LKS Sokół Zabrzeg za wami. Jak minęło weekendowe świętowanie?
Tomasz Zięba: Jubileusz nam się udał. W strażnicy odbyła się część oficjalna, podczas której nie zabrakło podziękowań i wręczenia wyróżnień dla osób szczególnie zasłużonych w historii naszego klubu. Cieszy na pewno obecność licznie zaproszonych gości z władzami samorządowymi Czechowic-Dziedzic na czele – burmistrzem Marianem Błachutem oraz przewodniczącym Rady Miejskiej Damianem Żelaznym, przedstawicielami Śląskiego Związku Piłki Nożnej oraz Podokręgu Bielsko-Biała. Pojawili się byli zawodnicy, trenerzy, sponsorzy oraz osoby od lat związane z klubem i w różnych okresach zaangażowane w jego działalność. Było się naprawdę czym pochwalić, bo 100 lat to jednak duża sprawa dla społeczności Zabrzega. Był też festyn sołecki, który upłynął w przyjemnej atmosferze czy mecz piłkarski Sokoła złożonego z zawodników grających u nas w różnych latach z reprezentacja Śląska oldbojów. Miło było oglądać w akcji piłkarzy, którzy, jak Sławomir Paluch czy Andrzej Szłapa przywdziewali kiedyś barwy Sokoła.
SportoweBeskidy.pl: Szkoda chyba tylko, że obchody w roku jubileuszowym zbiegły się ze spadkiem Sokoła do A-klasy?
T.Z.: Bardzo szkoda, ale ta sytuacja, z której nie możemy być oczywiście zadowoleni, nie zakłóciła naszych obchodów. W mojej ocenie potencjał czysto piłkarski w tej drużynie był na to, aby się utrzymać w „okręgówce”. Uważam, że główny problem tkwił gdzieś w głowach zawodników. Nie mogliśmy załapać się na jakąś fajną serię, która pozwoliłaby się tak na dobre przełamać i uwierzyć, że możemy uniknąć degradacji.
SportoweBeskidy.pl: Konsekwencją spadku będą jakieś znaczące ruchy w klubie?
T.Z.: Nie planujemy żadnej rewolucji, na stanowisku pozostanie trener Witold Szczepanik, a jego asystent Michał Adamus skupi się na pracy z dzieciakami. Nie sądzę, aby było rozsądne nagle wszystko zmieniać. Generalnie chcemy stawiać na młodzież i dążyć do tego, aby w drużynie seniorskiej systematycznie naszych wychowanków przybywało. Mamy około 160 dzieciaków w różnym wieku, począwszy od maluchów, którzy w klubie trenują. Ich rozwój jest dla nas priorytetowy. To przyszłościowy kierunek.
SportoweBeskidy.pl: Celem będzie możliwie szybki powrót do „okręgówki”?
T.Z.: Jest to jakiś cel na pewno, ale nie za wszelką cenę w nadchodzącym sezonie. Nie ukrywam natomiast, że rozsądnie budując drużynę Sokół może spokojnie za 2 lata ponownie być na szczeblu ligi okręgowej. Optymizm budujemy choćby na tym, że w rozgrywkach juniorskich nasz zespół poradził sobie naprawdę dobrze, widzimy więc tu spory potencjał.
SportoweBeskidy.pl: A nie marzy się wam, aby Sokół był gdzieś wyżej w hierarchii ligowej, jak przed laty?
T.Z.: Trudno coś takiego dokonać, kiedy tak, jak to jest u nas, seniorom nie płacimy za grę. Żadnej „armii zaciężnej” w Zabrzegu nie planujemy mieć. Inwestowanie w swoich zawodników to podstawa. Nie robimy tragedii z tego powodu, że teraz spadliśmy. Niech co roku ktoś z juniorów trafia do drużyny seniorów i będzie dobrze.
SportoweBeskidy.pl: A infrastruktura w Zabrzegu? Są plany rozwojowe?
T.Z.: Mamy jedną ważną inwestycję, która niebawem ruszy, a mianowicie montaż nowego oświetlenia na głównej płycie stadionu oraz bocznym boisku. Dzięki wsparciu finansowemu Gminy Czechowice-Dziedzice i Powiatu Bielskiego to przedsięwzięcie w najbliższych tygodniach ruszy mam nadzieję pełną parą. To także istotne pod kątem szkoleniowym, aby dzieci i młodzież mogli trenować w warunkach komfortowych, bezpiecznych i bez ograniczeń infrastrukturalnych.
SportoweBeskidy.pl: Jakie wyzwania jeszcze przed „stulatkiem”?
T.Z.: Od nowego sezonu zgłaszamy do rozgrywek drużynę dziewcząt. Zawodniczek w klubie mamy już przeszło 30, co świadczy o sporym zainteresowaniu. Chcą trenować, są zaangażowane i wspieramy ten projekt, nad którym opiekę trenerską sprawuje Michał Pawlik.