Pracujesz jako fizjoterapeuta, który na co dzień korzysta z trzech rodzajów obrazowania: USG, RTG i rezonansu magnetycznego. W jaki sposób te obszary – fizjoterapia i badania obrazowe – się łączą?
One się nie tyle łączą, co są, według mnie, nierozłączne. Diagnostyka obrazowa jest jedną z podstaw medycyny. Owszem, badania funkcjonalne pacjenta, które uwidaczniają upośledzenia konkretnej funkcji w ciele, to pierwszy etap diagnozy, sprawdzam wtedy, czy mięśnie lub więzadła zostały uszkodzone. Jaki jest stopień tego uszkodzenia pokaże mi dopiero badanie obrazowe dedykowane dla danego typu urazu. Odpowiednio, może to być albo USG, albo RTG, albo rezonans magnetyczny.

 

Jaka jest kolejność tych badań? Czy można powiedzieć, że najpierw zawsze się robi USG, a dopiero potem rezonans magnetyczny? Czy zdarzyło Ci się od razu zalecić skanowanie rezonansem?
Na boisku zdarzają się kontuzje, w przypadku których od razu wiemy, że rezonans jest konieczny. Wielu moich pacjentów to piłkarze. Poważną konsekwencją uprawiania tego sportu jest ryzyko zerwania więzadła krzyżowego przedniego w stawie kolanowym. Wiedząc, co się stało na boisku, rozmawiając z pacjentem, widząc jego kolano i badając jego niestabilność – przy tym urazie kolano jest niestabilne – nie bawimy się już w USG, tylko trzeba bezwzględnie wykonać badanie rezonansu magnetycznego. Dopiero to badanie daje nam pełną wiedzę na temat ciągłości więzadła krzyżowego przedniego i pozwala podjąć odpowiednie decyzje dotyczące leczenia.

 

W tym wypadku wartość diagnostyczna badania USG jest zdecydowanie mniejsza niż rezonansu magnetycznego. W badaniu USG z reguły widzimy bardzo duże obrzęki w zachyłku nadrzepkowym, jesteśmy w stanie zobrazować tylko przednią ścianę więzadła krzyżowego, a potrzebujemy pełnego obrazu, który zapewni nam dopiero rezonans. Więzadło krzyżowe znajduje się dokładnie w środku stawu i tego nie widać na USG.

 

 

Czy leczenie bez dokładnej diagnostyki może nam zaszkodzić?
Wykwalifikowany fizjoterapeuta jest w stanie dobrać odpowiednie zabiegi, które w zasadzie nie mają prawa zaszkodzić pacjentowi. Niemniej brak postawienia pełnej diagnozy może doprowadzić na przykład do zbyt szybkiego powrotu sportowca na boisko. I jeśli trzymamy się tego tematu, jakim jest więzadło krzyżowe przednie – ACL w skrócie – to może zdarzyć się na przykład tak, że pacjent doznał urazu skrętnego podczas meczu lub treningu, wdrożyliśmy leczenie, ale nie wykonaliśmy badania rezonansem magnetycznym. Przy badaniu fizykalnym terapeuta odczuwa opór końcowy więzadła, czyli wysnuwa wniosek, że nie ono jest zerwane, bo trzyma. Więzadło nie zawsze ulega całkowitemu zerwaniu. Można je w jakiś sposób naderwać, uszkodzić, a ten opór końcowy, czyli badanie, jakie wykonujemy, jest dla nas pozornie ujemne, czyli teoretycznie więzadło jest. W praktyce jego znacząca część może być uszkodzona. I teraz, jeżeli dopuścimy takiego pacjenta do treningu, do meczu, do szeroko pojętej aktywności sportowej, zbyt wcześnie, to konsekwencją tego może być rozciągnięcie więzadła i długotrwała niestabilność.

 

Jakie mogą być skutki takiej niestabilności więzadła?
Każda niestabilność będzie powodowała zaburzenia biomechaniki stawu. Jeżeli mamy zaburzenia biomechaniki stawu, to fizycznie musi się zdarzyć coś takiego jak przeciążanie pozostałych struktur stawu kolanowego. Bo nie wszystko w tym kolanie działa tak, jak powinno. Nie chciałbym nas porównywać do samochodu, ale na potrzeby opisu tej sytuacji spróbuję. Jeżeli mały łącznik – guma w stabilizatorze – się zużyje i zacznie stukać, to jest to fizycznie niewielki skutek, można nadal jeździć i nabijać kilometry. Niemniej każde uderzenie będzie negatywnie wpływało na resztę podzespołów zawieszenia. No i w konsekwencji nie wymienimy wyłącznie małego łącznika stabilizatora, tylko za niedługo połowa zawieszenia będzie do wymiany.

 

Czy mogłabym Cię poprosić o podsumowanie, z jakimi urazami się najczęściej spotykasz i jak do nich dochodzi z podziałem na różne dyscypliny sportu?
Jednym z poważniejszych urazów jest uszkodzenie więzadła krzyżowego, o czym mówiliśmy przed chwilą. U piłkarzy najczęściej dochodzi do skręcenia stawów skokowych oraz urazów mięśniowych, czy tzw. entezopatii, czyli zmian zwyrodnieniowo-przeciążeniowych przyczepów mięśniowych. Najczęstszym mięśniem, który się nadrywa u piłkarzy, jest mięsień dwugłowy uda. Jeśli chodzi o dobranie diagnostyki obrazowej do poszczególnych urazów, to w przypadku skręcenia stawów używa się RTG i/lub USG, a w przypadku urazów mięśniowych – USG. Może się też zdarzyć tak, że RTG i USG ukażą zmiany, które w dalszej kolejności trzeba zbadać za pomocą rezonansu magnetycznego, czyli można powiedzieć o takim stopniowaniu diagnostyki obrazowej.

 

Urazy w sporcie mogą mieć stan przewlekły lub ostry. Pierwszy z nich oznacza, że uraz powstawał stopniowo, „pracowaliśmy” na niego od jakiegoś czasu. Regularnie przeciążając mięsień czy ścięgno, powodowaliśmy w tym samym miejscu coraz to nowe mikrourazy, których organizm nie nadążał goić. W takim przypadku bolesność zaczyna objawiać się stopniowo, nieraz poprzedza ją też tkliwość. Co byś poradził komuś, kto odczuwa stan przewlekły, być może już leczony – jaką diagnostykę?
Bardzo dobrze, że o to pytasz, bo jeżeli uprawia się sport, to jesteś z automatu narażony na różnego rodzaju przeciążenia, a te przeciążenia z reguły zlokalizowane są w okolicach przyczepów mięśniowych. Badania obrazowe nie są traktowane jako profilaktyka, tylko pojawiają się jako konsekwencja ubytku zdrowia.

 

W mojej ocenie wystarczyłoby to, żeby amatorzy sportu mieli większy dostęp do fizjoterapii. W sporcie profilaktyka powinna się opierać na odpowiednim, zmodyfikowanym treningu personalnym i regularnej opiece fizjoterapeutycznej. Fizjoterapeuta, z którym pracujesz od lat, zna Twoje ciało i powinien w odpowiednim momencie doradzić Ci odpowiednią diagnostykę, wskazać moment, kiedy z przewlekłym mikrourazem trzeba coś zrobić.

 

W Diagnostyce Obrazowej Bielsko-Biała korzystacie z nowoczesnych urządzeń: USG o doskonałej jakości obrazu, rezonansu magnetycznego najnowszej generacji, który potrafi dopasować skanowanie do ciała pacjenta oraz z rentgena. Z tych wszystkich aparatów rentgen kojarzy się najbardziej archaicznie, plus jest związany z promieniowaniem.
Badania rentgenowskie, podobnie jak inne technologie, bardzo się zmieniły i ewoluowały. Owszem, ta technologia ma ponad 120 lat, ale była i jest niezastąpiona przede wszystkim przy nagłych wypadkach. To, co się zmieniło na plus dla pacjenta, to krótszy czas i minimalna dawka promieniowania przy uzyskaniu obrazu bardzo dobrej jakości.

 

Dziękuję za rozmowę. 

Rozmawiała Marta Pawlik