Porażka z minionego weekendu poniesiona w Krakowie sprawiła, że przy aktualnej formie bielskich siatkarzy pojawił się znak zapytania. Istotny o tyle, że „za pasem” kształtuje się batalia w rundzie play-off o awans do Plus Ligi, a ten jest przecież klarownym celem klubu spod Klimczoka na bieżący sezon. Pod Jasną Górą częściowo odpowiedź poznaliśmy – BBTS nie prezentuje się najlepiej – o ile rzecz jasna nie jest to klasyczna „zasłona dymna” przed decydującą fazą rozgrywek...

Gdyby spojrzeć tylko na „gołe” statystyki konfrontacji siatkarzy Exact Systems Norwid i BBTS, trudno byłoby o ocenę, że jedna z drużyn odniosła zwycięstwo w pełni zasłużone i bezapelacyjne zarazem. Bielszczanie jednak zaledwie połowę meczu rozegrali na przyzwoitym poziomie. W secie otwarcia inicjatywę na wstępie posiadali, ale od stanu 20:20 – w przeciwieństwie do gospodarzy – nie byli skuteczni w ataku. Prowadzeni przez Olega Krikuna w elemencie zagrywki i Pawła Gryca wspierającego go pokaźnie w ofensywie, bielszczanie zdeklasowali rywala po zmianie stron. Ale równie zauważalny był „zjazd” podopiecznych Harry Brokkinga...


Koncertowa gra Łukasza Usowicza zapewniła miejscowym przewagę 16:12 w partii trzeciej, co też było momentem decydującym. Jeszcze wcześniej o komfortowy dystans częstochowianie zadbali w secie numer 4, gdy zagrywki Usowicza i Tomasza Kowalskiego zachwiały przyjęciem przyjezdnych, doprowadzając do rezultatu 12:8. Niebawem Krystian Walczak „pocelował” Sergija Kapelusa, błąd w ataku dołożył Krikun i o zniwelowaniu różnicy ze stanu 17:12 nie było już mowy. Mecz zakończyły pomyłki w przyjęciu i ataku Luciano Vicentina, będące wymownym podsumowaniem kiepsko występu siatkarzy BBTS-u.

Exact Systems Norwid Częstochowa – BBTS Bielsko-Biała 3:1 (25:22, 17:25, 25:19, 25:17)

BBTS:
Macionczyk, Piotrowski, Cedzyński, Krikun, Kapelus, Hunek, Marek (libero) oraz Vicentin, Gryc, Czetowicz, Oniszk
Trener: Brokking