Decor, po nie najlepszym początku sezonu, powrócił na właściwe "tory". Przekonali się o tym młodzi bielszczanie, którzy na tle bardziej doświadczonego rywala mieli problemy, aby mu się przeciwstawić. Po dość bezbarwnym - jeśli chodzi o sytuacje bramkowe - początku meczu, goście prowadzenie objęli w 23. minucie za sprawą Dawida Piwczyka, który musnął piłkę zagraną przez Patryka Fabiana. 

 

To trafienie nieco "rozruszało" widowisko. Zespół z Bełku ambitnie dążył do podwyższenia stanu prowadzenia. Swoją szansę miał Piwczyk, lecz zabrakło mu centymetrów, aby sięgnąć piłkę w polu karnym rezerw Rekordu. Następnie do wykazania się umiejętnościami zmuszony został golkiper gospodarzy, Jakub Szumera, który obronił uderzenie Wojciecha Raski z dystansu. "Rekordziści" dopiero w samej końcówce zagrali bardziej odważnie "do przodu". Groźne próby odnotowali Szymon Bogunia oraz Jakub Kempny, jednak nie zostały one zwieńczone "happy endem". 

 

Druga część meczu przebiegła pod znakiem znacznej przewagi biało-zielonych, którzy dyktowali warunki oraz mocno "nacisnęli" na defensywę rywala. Ta jednak bardzo dobrze wywiązywała się ze swoich obowiązków, na czele z golkiperem Decoru. Doświadczony IV-ligowiec wynik meczu ustalił w 68. minucie, gdy Robert Paryła wygrał pojedynek "oko w oko" z Szumerą.