Ciekawe było to okienko transferowe w wykonaniu żywieckiego klubu. Na przenosiny z Górala do Orła Łękawicy zdecydowali się Kamil Gazurek oraz Marcin Osmałek, którzy - gdy byli zdrowi - byli kluczowymi piłkarzami w układance trenera Sebastiana Klimka. Szczególnie strata tego drugiego wydawała się bardzo bolesna, wszak to właśnie Osmałek był odpowiedzialny za reżyserowanie gry całej drużyny. - Oczywiście szkoda, że Marcina już z nami nie będzie, bo to dobry zawodnik. Taką podjął jednak decyzję - mówił wówczas Klimek. 
 
Góral po 3. kolejkach ma na swoim koncie 6 "oczek". W poprzedniej serii gier ekipa z Tetmajera pokonała 5:1 LKS Goleszów, a kunsztem błysnął ten, na którego wszyscy w klubie w tym sezonie liczą. Radosław Michalski nie tylko strzelił bramkę na 2:0, lecz także zaliczył asystę. - Cieszy mnie bardzo powrót do gry Radka, który odpoczywał od piłki przez 2,5 roku z powodu kontuzji. Jego system wdrażania do zespołu był spokojny, ale widać już efekty. To prawdziwy walczak i dyrygent środka pola. Na pewno jest dużym wzmocnieniem - zaznacza trener Górala. 
 
W najbliższej kolejce 8. siła minionego sezonu bielskiej "okręgówki" przed własną publicznością podejmie Bory Pietrzykowice. Obie drużyny sparowały ze sobą... przed tygodniem. W spotkaniu w ramach Pucharu Polski Góral wygrał 4:1. - Teraz spodziewamy się trudniejszego meczu - zapowiedział szkoleniowiec.