Konfrontacja, którą bielszczanie stoczyli w Rzeszowie pokazała potencjał zespołu, uprawniający do wygrywania meczów rozgrywanych „na styku”. Goście zarówno pierwszą, jak i drugą kwartę przegrali 13:15, co oczywiście wskazywało jasno na trudność potyczki z rzeszowskim konkurentem, ale i nie przekreślało szans na końcowy sukces. Zwłaszcza, że trzecią z meczowych części koszykarze DAAS Basket Hills wygrali 15:14. Na wstępie ostatniej kwarty bielski zespół zdołał wreszcie uzyskać prowadzenie 48:44, gdy „trójką” popisał się Piotr Karnia, a później nawet 61::49, kiedy Mateusz Adamus dorzucił kolejny raz z dystansu. Gospodarze zainicjowali wówczas imponujący pościg i na niespełna 20 sekund przed końcem spotkania mieli „oczko” w zapasie przy stanie 67:66. Premierowy na szczeblu II ligi sukces ekipie z Bielska-Białej zapewnił rzut Pawła Garusa, następnie dobrą defensywą udało się powstrzymać próbę rzeszowian.

Do historycznego zwycięstwa najbardziej przyczynili się w ofensywie Robert Kozaczka – 16 punktów, Grzegorz Szybowicz – 14 oraz Maciej Goryl – 13. Zapracowała na nie jednak cała drużyna, o zespołowości świadczy choćby większa od przeciwnika liczba asyst po stronie DAAS Basket Hills.

SSK Rzeszów – DAAS Basket Hills Bielsko-Biała 67:68 (15:13, 15:13, 14:15, 23:27)

Punkty dla DAAS Basket Hills:
Kozaczka – 16, Szybowicz – 14, Goryl – 13, Garita – 6, Adamus – 5, Garus – 5, Karnia – 5, Cichoń – 2, Błotko – 2, Anczykowski