– Zaskoczyliśmy przeciwnika naszym sposobem gry. Zespół dobrze realizował moje założenia, a najlepiej niech świadczy o tym fakt, że Odra na przestrzeni 90. minut nie oddała ani jednego celnego strzału – zaznacza Adrian Olecki, trener „dwójki” Podbeskidzia.

Gospodarzom w wypełnianiu zadań defensywnych nie przeszkadzała absencja kontuzjowanego Tomasza Górkiewicza oraz pauzującego za kartki Michała Batelta. Udanym zastępstwem na środku linii obrony był 17-latek Paweł Szumiński. A ofensywa? I do tej trudno się przyczepić. W 7. minucie Patryk Czader celnie przymierzył z okolic 16. metra i miejscowi szybko zdobyli przewagę. 2:0 było już w minucie 19. Z prawego skrzydła asystował Filip Piecuch, a Radosław Zając dopełnił formalności. Kiedy tuż po wznowieniu gry po pauzie Giorgi Merebaszwili strzelił bramkę po indywidualnej akcji w sytuacji sam na sam, nadzieje wodzisławian, aby w Bielsku-Białej sprawić jakąkolwiek niespodziankę zostały rozwiane. Jeszcze w 71. minucie indywidualną szarżą popisał się Michał Willmann, wieńcząc efektowny rajd lewym skrzydłem trafieniem dopełniającym dzieła pogromu.

– Dominowaliśmy przez cały mecz niepodważalnie. Gdyby przeciwnik wyjechał z większym bagażem straconych goli, to nie mógłby mieć o to większych pretensji – dodaje Olecki. Wśród jego podopiecznych usilnie o bramkę starał się m.in. Mateusz Stryjewski, który bliski był powodzenia przy uderzeniach z okolic połowy boiska.