Spotkanie z Jeleśnianką było nie tylko inauguracją wiosennych potyczek w żywieckiej serie A, ale również debiutem Seweryna Kośca na ławce trenerskiej ekipy z Milówki. Podopieczni byłego szkoleniowca Górala Żywiec, w pierwszej połowie grali niemrawo, nie przejawiając większych perspektyw w ofensywie. Drugie 45. minut kibiców również na kolana powalić nie mogły, ale... w ostatnich 20. minutach Podhalanka "złowiła" trzy gole. Wpierw do siatki trafił Filip Lach, następnie Damian Tomiczek, a dzieła zniszczenia dokonał Tomasz Maciejowski. - Wynik jest o wiele lepszy od naszej gry. Byliśmy za mało zaangażowani, dopisało nam trochę szczęścia. Do kolejnych spotkań z całą pewnością musimy przystąpić bardziej zmobilizowani - powiedział naszemu portalowi Kosiec, którego podopieczni wygrywając zniwelowali straty do liderującego Orła Łękawica do czterech "oczek". 

Zimą drużynę z Milówki wzmocniło czterech zawodników. Trzech po "sąsiedzku" - z Maksymiliana Cisiec - Szymon Śleziak, Filip Balcarek oraz Paweł Waluś. Za Koścem z żywieckiego Górala powędrował zaś Paweł Kozioł, ważna postać formacji defensywnej. - Dzięki tym transferom nasz potencjał piłkarski na pewno wzrósł. Dlatego też oczekiwania zarówno moje, jak i zarządu są większe. Chcemy wiosną powalczyć o awans - zapewnia nasz rozmówca.