Na próżno było szukać jednak emocji w premierowej odsłonie spotkania. – Żadna z drużyn nie stworzyła sobie klarowniejszych okazji, gra toczyła się głównie w środku pola – zaznacza trener Pasjonata, Artur Bieroński. Bardziej odważniejsi w ofensywnych poczynaniach byli jednak dankowiczanie, którzy szansy na zdobycie bramki upatrywali po oskrzydlających akcja. Goście z kolei nastawili się na grę z kontrataku. Po jednym z nich zawodnik LKS-u znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy, lecz zabrakło mu minimalnie wyrachowania i zimnej krwi. 

Znacznie więcej wrażeń dostarczyła druga część spotkania. W 65. minucie wynik otworzyła LKS Łąka. Rafał Nowak dobiegł do odbitej piłki przez Mateusza Sobale i ulokował ją w siatce. Dankowiczanie, co zrozumiałe, przestawili szyki i rzucili się do odrabiania strat. W 72. minucie Sebastian Olek dobrym dośrodkowaniem znalazł Mateusza Mazura, lecz piłka po jego uderzeniu głową zatrzymała się na poprzeczkę. Chwil kilka później Mazur znów stanął przed dobrą szansą. Wycofane podanie od Wojciecha Sadloka, strzał z okolic 15. metra i finalnie ładna, instynktowna parada golkipera gości.