
Jedna przesądziła
Beskid Skoczów podejmował dziś będącą ostatnimi czasy w dobrej dyspozycji Wisłę Strumień.
Strumienianie do meczu z Beskidem przystąpili po dobrych meczach z Tempem Puńców i Spójnią Zebrzydowice. Nic więc dziwnego, iż podopieczni Szymona Stawowego chcieli kontynuować udaną passę. I trzeba przyznać, że znów zagrali niezły mecz, choć bez szczęśliwej puenty. W pierwszych trzech kwadransach jednak optyczna przewaga należała do gospodarzy. W 11. minucie bliski otwarcia wyniku był Tomasz Juraszek, który ostemplował poprzeczkę po dograniu Damiana Szczęsnego. Finalnie jednak goli nie ujrzeliśmy w tej części meczu.
W drugiej połowie skoczowianie ponownie obili "aluminium" bramki Wisły - tym razem Krzysztof Surawski uderzył w słupek. W 71. minucie drużyna ze Strumienia stanęła przed szansą na wyjście na prowadzenie, lecz niecelny strzał oddał Bartosz Wojtków. 10 minut później gospodarze pokonali bramkarza Wisły. Uczynił to Adrian Borkała, który sfinalizował dogranie od Michała Grzesia. Wisła ambitnie walczyła do końca, aby odwrócić losy meczu, lecz ta sztuka jej się nie powiodła.