W Chybiu przed tygodniem piłkarze MRKS-u plan wykonali, w pakiecie obejmował on jednak również mecz dzisiejszy z ekipą z Pruchnej.

mrks cz-dz Ten dla czechowiczan rozpoczął się całkiem obiecująco. Już w 2. minucie MRKS prowadzić mógł, lecz z rzutu wolnego z okolic 20 metrów pomylił się Tomasz Kozioł. Na kolejną dogodną okazję bramkową przyszło czekać gospodarzom do 21. minuty. Andrzej Skrocki wykazał się wówczas refleksem przy strzale głową Grzegorza Sztorca. Goście nie byli ofensywnie usposobieni. Tym niemniej pierwszą poważną akcję zaczepną... zamienili na gola. Mateusz Wójcikiewicz źle zachował się przy zagraniu piłki z głębi pola, dopadł do niej Paweł Pańta i pewnym strzałem po ziemi w sytuacji sam na sam z bramkarzem zapewnił przyjezdnym prowadzenie, dodajmy nieoczekiwane. Szybko czechowiczanie chcieli straty sobie powetować. Kolejne próby uderzeń z dystansu autorstwa Michała Adamusa i Rafała Żurka lądowały na raty w rękawicach golkipera LKS '99. Sumienność i konsekwencja w akcjach MRKS-u nagrodzona została w 39. minucie. W polu karnym po zagraniu Żurka ręką zagrał Jacek Gabryś, co nie umknęło uwadze rozjemcy meczu. Wprawdzie intencje strzelającego Mateusza Żyły golkiper gości wyczuł, to uderzeniu było na tyle mocne i dokładne, że dało czechowickiej drużynie zasłużone wyrównanie.

Choć druga połowa apogeum emocje przyniosła dopiero na finiszu, to jednak działo się w niej kilka ciekawych rzeczy. Piłkarze z Pruchnej cofnęli się do defensywy, co wymusiło na gospodarzach konieczność gry atakiem pozycyjnym. W 48. minucie główkował Żurek, skutecznie piłkę parował Skrocki. Precyzji zabrakło w kolejnej akcji Adamusowi, którego próba poszybowała ponad „świątynią”. Jeden z nielicznych wypadów przyjezdnych to wrzutka Marcina Bednarka, strzał Adriana Mizi i dobra, czujna parada bramkarza MRKS-u. Rozstrzygnięcie nastąpiło w minucie 85. Po uderzeniu zza pola karnego Żyły futbolówka po rykoszecie trafiła wprost pod nogi nadbiegającego Adamusa, który po tzw. długim słupku przymierzył nie do obrony. W doliczonym czasie spotkania kibice znaleźli się na prawdziwej huśtawce nastrojów. Najpierw pojedynek „oko w oko” ze Skrockim przegrał Żyła, w odpowiedzi zaś korner ekipy z Pruchnej przyniósł strzał w... słupek! Z dużą dozą szczęścia gospodarze wybronili się i w dwóch meczach „pod ciśnieniem” zrealizowali cel wywalczenia pełnej puli. Trener Michał Gazda zatem? Zostaje.

MRKS Czechowice-Dziedzice – LKS ’99 Pruchna 2:1 (1:1) 0:1 Pańta (24') 1:1 Żyła (39', z rzutu karnego) 2:1 Adamus (85') MRKS: Juraszek – M.Wójcikiewicz (54' Putek), Jonkisz, Gąsiorek, Szal (84' Niemczyk), Żyła, Kocierz, Żurek (74' Suski), Kozioł, Adamus, Sztorc (64' Puchała) Trener: Gazda LKS '99 Pruchna: Skrocki – J.Gabryś, Wysiński, Bednarek, Miąsko, Pańta, Kowalski (56' I.Brachaczek), Kowal, Banot (56' Kaszuba), Kunicki, Mizia Trener: Bednarek