„Każdy w życiu ma swój Dakar”
Z kibicami w Bielsku-Białej spotkał się Rafał Sonik. Zwycięzca Rajdu Dakar w kategorii quadów dziękował za wsparcie na odległość i opowiadał o swoich przygodach podczas arcytrudnego rajdu.
Pod Centrum Handlowe Gemini Park Rafał Sonik podjechał na quadzie. Witały go tłumy osób, które następnie ze zwycięzcą Rajdu Dakar spotkały się w specjalnie przygotowanym miejscu na terenie galerii. Na wstępie „Super-Sonik” jasno zaznaczył cel przyjazdu do stolicy Podbeskidzia. – Przyjechałem tu po to, aby podziękować. Bo siła zawodników z Polski w trakcie Dakaru nie polegała na lepszym i bardziej nowoczesnym sprzęcie – motocyklach, quadach czy samochodach. Lecz na pozytywnej energii, którą otrzymaliśmy. Każdy, kto nas wspierał też może poczuć się zwycięzcą Rajdu Dakar. Wygrał go nie Rafał Sonik, ale Polak wiedziony wspólną dzielnością swoich rodaków. Miałem to szczęście i przywilej, że mogłem waszą energię i siłę zebrać i wykorzystać – mówił. – Każdy w życiu ma tak naprawdę swój Dakar, gdy stawia czoła różnym przeciwnościom. Mój Dakar stał się w pewnym sensie waszym Dakarem – dodawał.
Triumfator prestiżowego wyścigu w Ameryce Południowej wspomniał zgromadzonym o trzech najtrudniejszych momentach podczas tej edycji Rajdu Dakar. Wszystkie związane były z szalejącą i zmienną pogodą. – W trakcie jednego z etapów potwornie się bałem. 100, może 200 metrów ode mnie uderzały koszmarne, bardzo agresywne pioruny. Co zdecydowało, że przetrwałem? Strach, że zostanę odcięty w górach. Jechałem z duszą na ramieniu. Strumyki zamieniały się w stawy, było potężne gradobicie, temperatura w okolicy 0 stopni. Byłem cały oblodzony, momentami kompletnie nic nie widziałem – opowiadał Sonik.
Sporo uwagi Rafał Sonik poświęcił również quadowi, który jako pojazd powinien jego zdaniem stać się powszechny. – Nie chodzi o kolejne wygrywanie Dakaru po raz drugi, czy trzeci. Moim celem jest spowodowanie, by quad stał się systemowo i powszechnie używanym narzędziem edukacji motoryzacyjnej. Rozpoczynając naukę jazdy na quadzie w wieku 5-6 lat, kierowca nigdy nie wypadnie na drodze ze śliskiego zakrętu i nie spowoduje wypadku. Statystyki pokazują, że najczęstsze wypadki śmiertelne powodują kierowcy uczący się jazdy w wieku 18 czy 20 lat, w kilka pierwszych lat po zdobyciu prawa jazdy. Właściwych zachowań motoryzacyjnych uczymy się po prostu zdecydowanie zbyt późno. Tymczasem możemy stać się jako kraj prekursorem takich działań, które umożliwią każdemu wczesną naukę jazdy na quadzie – zauważył.
Młodemu pokolenia opowiadał ponadto o realizowaniu własnych marzeń i spełnianiu się w aktywności fizycznej. – Uważam, że każdy dzieciak powinien być zarażony sportem przez dorosłych. Sport zmienia życie. Idźcie za pasjami, one zaprowadzą was na szczyt. Od pasji wszystko się zaczyna. Nie jeździłbym na quadzie i nie startowałbym w takich zawodach, gdyby nie było to moją pasją. Pasja to jest więc moja odpowiedź. Marzenia są dla tych, co zostają w domu. Wyzwania są dla tych, co wyruszają w drogę, ale od marzeń wszystko się zaczyna – jak mówi nasze motto – podsumował Rafał Sonik, który chętnie rozdawał autografy, pozował do zdjęć i rozmawiał ze swoimi sympatykami.
Wywiad z Rafałem Sonikiem można przeczytać TUTAJ.