Po myśli bielskich siatkarzy nie potoczyły się sety, które stanowiły otwarcie rywalizacji. Lepiej funkcjonował zwłaszcza blok po stronie gości i tym właśnie elementem ZAKSA odniosła zwycięstwo 25:23, gdy powstrzymany został Sergiej Kapelus. Także najmniejszą możliwą różnicą przyjezdni byli górą w odsłonie drugiej, bielszczanie żałować mogli zmarnowanej przewagi 22:20 po asie serwisowym Mateusza Frąca. W końcówce to sami gospodarze szansę wypuścili wobec przełożenia Jarosława Macionczyka i pomyłki w ataku Michała Makowskiego.

Przebudzenie BBTS-u nastąpiło od trzeciej partii. Sporo liczbę błędów popełniali goście, a do tego ekipa z Bielska-Białej miała liderów w ofensywie. Skutecznie atakowali Makowski oraz Frąc, zaś udanymi akcjami popisywali się środkowi – Adrian Hunek i Bartosz Cedzyński. Dość wspomnieć, że w setach numer 3 i 4 podopieczni Harry Brokkinga prowadzili komfortowo już przy stanie 8:4. A po punktowej zagrywce Macionczyka na 25:18 przesądzone zostało, że wyłonienie triumfatora meczu nastąpi w tie-breaku.

Odsłona decydująca o rozdziale punktów była z punktu widzenia miejscowych fatalna. „Czapy” na Makowskim i Michale Żuku sprawiały, że ZAKSA odskoczyła odpowiednio na 3:0 i 6:2. Już 10:4 dla zespołu ze Strzelec Opolskich zrobiło się po ataku w antenkę Olega Krikuna. I choć bielszczanie próbowali straty odrobić, to zapobiegł temu wyjątkowo efektywny w ataku Grzegorz Wójtowicz – MVP spotkania z 22 „oczkami” na koncie.

Porażka nieco skomplikowała sytuację bielskiej drużyny w kontekście zbliżającej się fazy play-off i ewentualnego atutu własnego parkietu w konfrontacjach najważniejszych. Do okupującego 2. miejsce zespołu z Lublina tracą obecnie 2 punkty przed ostatnimi potyczkami. BBTS zagra w Głogowie, akademicy zaś udadzą się na teoretycznie trudniejszy wyjazd do Tomaszowa Mazowieckiego.

BBTS Bielsko-Biała – ZAKSA Strzelce Opolskie 2:3 (23:25, 24:26, 25:15, 25:18, 10:15)

BBTS:
Krikun, Hunek, Macionczyk, Makowski, Cedzyński, Kapelus, Marek (libero) oraz Piotrowski, Frąc, Żuk, Popik
Trener: Brokking