Derby w Bestwinie, które inaugurowały rewanżową część zmagań w „okręgówce”, zapowiadały się bardzo ciekawie. Zespół wyżej notowany podejmował wszak przeciwnika będącego „na fali”.

MRKS CzechowiceDziedzice rus Znacząca część potyczki upłynęła pod znakiem walki. Utrudnieniem w grze dla obu zespołów była grząska murawa boiska w Bestwinie. Ale nie mogło zabraknąć tradycyjnych emocji derbowych. W 25. minucie prowadzenie mogli objąć gospodarze. Z dystansu strzelał Damian Gacek, lecz czechowiczan uratowała poprzeczka. Pod bramką LKS-u Bestwina groźnie zrobiło się w 36. minucie. Z prawego skrzydła zacentrował Michał Adamus i gdy wydawało się, że Szymon Święs niebezpieczeństwo zażegna, defensor interweniował tak niefortunnie, iż zupełnie zaskoczył własnego bramkarza. Otwarcie wyniku w niecodzienny sposób rozochociło gości. W 41. minucie Dawid Kowalczyk stanął „oko w oko” z Mateuszem Kudrysem, lecz to golkiper miejscowych lepiej sobie poradził. Nieudana była także dobitka Mateusza Żyły, który próbował lobować bramkarza. Mieli więc piłkarze MRKS-u przed pauzą szczęście, któremu w pewnym sensie dopomogli ofensywną aktywnością w ostatnim kwadransie tej odsłony.

Gospodarze na drugą część wyszli zmotywowani. Częściej operowali piłką, nie dopuszczali do zagrożenia we własnej „16”, ale nie mieli też pomysłu na rozmontowanie czechowickiej formacji obronnej. W 53. minucie tym razem to Kudrys mógł ucałować słupek, w który strzałem po ziemi wcelował Adamus. Sporo kontrowersji wzbudziła sytuacja z 70. minuty. Grzegorz Sztorc po kornerze Żyły trafił głową do bramki, lecz arbiter dopatrzył się przewinienia Rafała Żurka. Co się odwlecze... W 81. minucie wprowadzony na boisko Rafał Adamczyk dokładnie dośrodkował sprzed linii końcowej, główkowy pojedynek przed bramką bestwinian wygrał Mateusz Putek, a całą akcję zakończył pewny strzał pod poprzeczkę autorstwa Żyły. Ciekawie było i na samym finiszu. Cóż z tego, że podopieczni Sławomira Szymali zasłużyli na gola honorowego, skoro nawet z „wapna” nie znaleźli drogi do siatki. Szymon Skęczek mierzył zbyt dokładnie, futbolówka odbiła się od słupka. „11”, która losów meczu nie odmieniła, podyktowana została słusznie za zagranie ręką Pawła Wolffa, po wcześniejszej wrzutce Wojciecha Żurka.

MRKS wygrał trzeci z rzędu mecz na finiszu jesieni w „okręgówce” i w dobrych nastrojach rozpoczął zimową przerwę. Na taką serię sympatykom ekipy z Czechowic-Dziedzic przyszło czekać wyjątkowo długo.

LKS Bestwina – MRKS Czechowice-Dziedzice 0:2 (0:1) 0:1 Święs (36', gol samobójczy) 0:2 Żyła (81')

LKS Bestwina: Kudrys – W.Żurek, Makowski, Święs, Duś (85' Drewniak), Pokusa (85' Francuz), M.Droździk, Łoś (80' Nowak), Włoszek (46' Radwański), Gacek, Skęczek Trener: Szymala

MRKS: Rogala – Cichura (75' Wolff), R.Żurek, Hadydoń, Szal, Putek, Jastrzębski (90+2' Gałan), Adamus (89' Olek), Żyła, G.Sztorc (80' Adamczyk) Trener: Biskup