- Szybko rozstrzygnęliśmy ten mecz na własną korzyść. To miało duże znaczenie. Taki też zresztą mieliśmy plan. Chcieliśmy od początku narzucić przeciwnikowi wysokie tempo zawodów - mówi Tomasz Wuwer, trener zawodników z Jaworza. 

 

4. minuty potrzebowali gospodarze, aby objąć prowadzenie. Ilya Nazdryn-Platnitski wyszedł sam na sam z bramkarzem gości, lecz w lepszej sytuacji znalazł Michała Waszka, który ulokował piłkę w siatce z bliskiej odległości. 120 sekund później było już 2:0, gdy Janusz Cyran po oskrzydlającej akcji znalazł na dobrej pozycji Dariusza Sierotę. Wynik do przerwy w 33. minucie ustalił Adrian Malchar.

 

Po przerwie Czarni nie zwalniali tempa, a wręcz przeciwnie. Wrzucili oni wyższy "bieg". "Zetka" w Jaworzu zjawiła się w okrojonym składzie, co też gospodarze wykorzystali. Pomiędzy 50. a 68. minutą kolejne trzy gole dołożył Sierota. W 80. minucie Michał Brańka świetnie przymierzył z rzutu wolnego. Bramka na 8:0 padła w dość niecodziennych okolicznościach, bowiem Cyran został nabity na... 30. metrze i piłka przelobowała bramkarza gości i wpadła do siatki.