Jesienią piłkarze Marcina Osmałka pechowo przegrali z GKS-em 2:3. Dziś - podobnie jak to było za pierwszym razem - zdecydowanym faworytem byli tyszanie. Liderujący zespół pewnym krokiem zmierza w kierunku wywalczenia tytułu mistrzowskiego. Nieco inne ambicje ma Orzeł, który słynie jednak z ambitnej walki. W Tychach zespół z Łękawicy po dobrej grze ponownie uległ 2:3.

 

 

- Cieszy, że na tle takiego przeciwnika, który dysponuje tak zdolną młodzieżą wyglądaliśmy całkiem dobrze. Niestety punkty znów na uciekły i nawet piękne bramki nie są w stanie osłodzić nam tej goryczy porażki - przyznał po meczu trener Osmałek. Przyjezdni golkipera z Tychów pokonali dzisiaj dwukrotnie za sprawą Kacpra Pióreckiego, który bezbłędnie przymierzył z rzutu wolnego oraz Mateusza Bieguna. Łukasz Byrtek skapitulował natomiast po uderzeniach Kacpra Janiaka (już w 1. minucie otworzył wynik), Natana Dzięgielewskiego Krzysztofa Machowskiego, który w 84. minucie zapewnił gospodarzom zwycięstwo.