Częściowo piłkarze z Bestwiny potwierdzili jesienią przynależność do grona tych mocniejszych ekip bielskiej „okręgówki”. Jeśli sprawdzi się po raz wtóry, że lepsza w ich wykonaniu jest runda wiosenna, to przed podopiecznymi Sławomira Szymali całkiem optymistyczna przyszłość. A jakie były już minione miesiące sezonu 2015/2016?

Bestwina rusek Ciekawostki: - Jesienią zespół z Bestwiny zachował równowagę między obroną a atakiem, stąd idealnie remisowy bilans bramkowy 19:19. - Na otwarcie sezonu piłkarze LKS-u Bestwina wygrali derby z MRKS-em 2:0, by po porażce w identycznych rozmiarach udać się na zimowy odpoczynek. - Identycznie, jak w sezonie poprzednim mecze bestwinian zostały przerwane na wizytę karetki pogotowia na boisku. Ta, we wspomnianym starciu z zespołem czechowickim, zabrała kontuzjowanego obrońcę Wojciecha Lisewskiego. Na murawę wjechała również, gdy rywalizowali w Żywcu z Koszarawą. - Drużynie zabrakło skuteczności „żądeł”. Wprawdzie Szymon Skęczek goli strzelił 6, a Artur Sawicki 5, lecz dla obu to raczej dorobek skromny. - Aż do 14. jesiennej kolejki bestwinianie pozostawali bezkompromisowi. Jedyny remis w tej rundzie to wyjazdowe 2:2 z Metalem Skałką. - 4:0 – w takim stosunku LKS Bestwina pokonał dwa najsłabsze w lidze zespoły. Tak też, choć w odwrotną stronę, zakończył się mecz w Dankowicach, który przyniósł najwyższą porażkę podopiecznych Sławomira Szymali w minionej rundzie. - Gdy do pauzy drużyna z Bestwiny strzeliła gola, tylko raz jesienią została pokonana – w pechowych okolicznościach z liderem w Skoczowie.

Szymala Slawomir Bestwina Czas na podsumowanie rundy jesiennej „okręgówki” głosem trenera Sławomira Szymali.

SportoweBeskidy.pl: Jaka to była runda dla zespołu z Bestwiny? - Po dobrej rundzie wiosennej spodziewaliśmy się podobnego punktowo efektu jesienią. Piłkarsko wyglądaliśmy lepiej w wielu meczach, ale na zdobycze nie do końca to się przełożyło. Odkąd jestem w Bestwinie to osiągnęliśmy właśnie najlepszy wynik w rundzie jesiennej, ale mimo 22 punktów niedosyt pozostał. Uważam, że 30 „oczek” było możliwe zarówno z gry, z sytuacji, które mieliśmy, poza tym tyle też punktów zakładaliśmy przed startem ligi. O tym, że nie jesteśmy w pełni zadowoleni przesądziły trzy czynniki. Mamy trzecią defensywę w całej lidze, ale strata Wojtka Lisewskiego już w pierwszym meczu była widoczna. Zastępcą na środku obrony był nominalnie boczny obrońca Mariusz Duś i choć spisał się dobrze, to widziałbym go gdzie indziej na boisku. Później na tej pozycji zagrał także z konieczności Szymon Święs, więc trochę nasze „tyły” łataliśmy. W trzecim spotkaniu straciliśmy Patryka Wentlanda, kolejnego podstawowego zawodnika. Następny element to skuteczność. To prawdziwa katastrofa. Gdybym miał więcej włosów na głowie, to pewnie wszystkie je wyrwałbym. Z Kuźnią graliśmy w zasadzie przeciwko bramkarzowi Miklerowi i mimo wielu okazji przegraliśmy. Z liderem mieliśmy rzut karny przy rezultacie 1:1 i w końcówce straciliśmy pechowo gola. Zablokowali się Skęczek, Sawicki. Cieszyliśmy się, że runda dobiegła końca. No i jeszcze pech. Czasami się wygrywa mecze szczęśliwie, my takich spotkań nie mieliśmy jesienią.

SportoweBeskidy.pl: Co szczególnego wydarzyło się jesienią? Co zapamięta pan z kilku ostatnich miesięcy? - Przede wszystkim poważne kontuzje naszej dwójki piłkarzy, którzy na wiosnę najprawdopodobniej nie wrócą jeszcze do gry. Uwagę zwraca także Beskid Skoczów bez porażki. Tylko 4 remisy, a poza tym same zwycięstwa, to coś wyjątkowego.

SportoweBeskidy.pl: Niespodzianki i rozczarowania dotychczasowych zmagań w „okręgówce”? - Wszyscy wiedzieli, że Kuźnia będzie należała do czołówki ligi, ale pozytywne jest to, że grając całą rundę na wyjeździe ma najlepszą obronę. Jak widziałem starcie Kuźni z nami to przyznam, że trochę się temu dziwię. Oczywiście jeden mecz nie daje nigdy pełnego obrazu. Tym niemniej pozycja wicelidera dla ustronian zaskakuje. Każdy ma swoje problemy, czy to kadrowe, czy finansowe. Osobiście trochę więcej spodziewałem się po beniaminku z Kobiernic, który „ugrał” tylko 8 punktów i czeka go trudna walka o utrzymanie.

Bestwina Goral rr Najlepsi piłkarze PROFI CREDIT BLO zdaniem Sławomira Szymali: - Joachim Mikler (bramkarz, Kuźnia Ustroń) - Wojciech Sadlok (pomocnik, Pasjonat Dankowice) - Mateusz Żyła (napastnik, MRKS Czechowice-Dziedzice)

Okiem ekspertaPiotr Tymiński (były szkoleniowiec beskidzkich zespołów): Na swoim przyzwoitym poziomie zagrali piłkarze z Bestwiny. Szalonych wyczynów jesienią nie dokonywał ten zespół, ale grał solidnie i nie oddawał łatwo punktów rywalom. 22 punkty zapewniają bardzo mocny środek tabeli. Każdy na wiosnę będzie musiał spiąć się, by Bestwinę pokonać.

LKS Bestwina7. miejsce, 22 punkty, 7 zwycięstw – 1 remis – 8 porażek, bilans bramkowy 19:19.