Ważny dla dolnych rejonów tabeli, był mecz w Pruchnej, gdzie miejscowy LKS podejmował Maksymiliana Cisiec. Ligowi "sąsiedzi" widowisko stworzyli ciekawe. 

Koszulka maksymilian Cisiec

Od początku spotkania optyczną przewagę na boisku posiadali gospodarze, którzy dzięki ewentualnej wygranej mogli liczyć na awans na spokojne, dziesiąte miejsce w ligowej tabeli, kosztem właśnie drużyny z Ciśca. Podopieczni Marcina Bednarka swoją lepszą postawę udokumentowali już w 19. minucie spotkania, kiedy to Paweł Ostrzołka dobił do sparowanego uderzenia Szymona Kunieckiego i pewnym uderzeniem pokonał Miłosza Michalskiego. Chwilę później Maksymilian powinien doprowadzić do wyrównania. Powinien, ale w dogodnej sytuacji spudłował Łukasz Figura. W 35. minucie Pruchna mogła uczynić duży krok w stronę wygrania tego meczu. Mogła, ale Michał Chrysteczko nie wykorzystał rzutu karnego podyktowanego po faulu na... nim samym. Do szatni drużyny schodziły zatem przy wyniku 1:0 i przy zupełnie innych nastrojach. Gospodarze odczuwali niedosyt, przyjezdni z kolei wiedzieli, że po przerwie mogą odmienić losy tego spotkania.

Tak faktycznie było. W 56. minucie swoim kunsztem snajperskim po raz 15-ty w tym sezonie wykazał się Marcin Figura, który posłał piłkę do praktycznie pustej bramki. Radość piłkarzy Krzysztofa Bąka nie trwała długo. Już pięć minut później Marcin Osiński wykorzystuje wrzutkę Ostrzołka z prawego skrzydła i plasowanym uderzeniem pokonuje Michalskiego. W końcówce spotkanie obie drużyny swoje okazje miały. Te w wykonaniu ekipy z Ciśca były w głównej mierze po tzw. grze na "aferę". Daleko kopane piłki nie przechodziły jednak przez szczelną defensywę gospodarzy, którzy w dzisiejsze popołudnie odnotowali pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej. Na pochwałę za ostatnie minuty batalii zasługuje Andrzej Skrocki, który z opresji wychodził ogromną ręką.

- Za nami ciężki mecz. Pierwsze 30. minut w naszym wykonaniu były bardzo dobre, drużyna Maksymiliana praktycznie nie zagrażała naszej bramce. Zdobyliśmy bramkę, poszliśmy za ciosem. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, drużyna wtedy nieco "siadła" - mówi Marcin Bednarek, szkoleniowiec Pruchnej. - W drugiej połowie mecz się wyrównał, rywal dążył do odmienienia losów. Grał prostymi środkami, raz mu się to udało. Wydrzeć sobie zwycięstwa jednak nie daliśmy - kończy zadowolony trener wygranej drużyny.

LKS Pruchna - Maksymilian Cisiec 2:1 (1:0) 1:0 Ostrzołek (19') 1:1 M. Figura (56') 2:1 Wysiński (61') LKS '99 Pruchna: Skrocki - Kaszuba, Wysiński, Kowal, Kowalski, Kunicki (83' Banot), Ostrzołek, A.Wójcik (80' K.Brachaczek), I.Brachaczek, Prochoński, Chrysteczko. Trener: Bednarek Maksymilian: Michalski - Dudka, Miodoński (35' Gołębiowski), Gluza, Kastelik, Krutak, Semik (68' Gawliński), Ł.Figura, Trzop (75' Duraj), Wojtyła, M.Figura. Trener: Bąk