Mowa powyżej o ich konfrontacji w Sulęcinie, która z racji znaczącej różnicy w tabeli miała wedle „normalnego” scenariusza paść łupem gości. Tylko jednak set środkowy został rozstrzygnięty bezapelacyjnie na korzyść podopiecznych Harry Brokkinga. Przy świetnych zagrywkach Tomasza Piotrowskiego odskoczyli zawodnikom Olimpii na 18:12, odbierając im nadzieję, jaką mieli jeszcze, gdy tablica wyników wskazywała choćby remis 11:11.

Pozostałe partie sobotniego meczu to zacięta walka, której efekt wcale nie musiał być równie pomyślny dla BBTS-u. Na wstępie spotkania Olimpia nie dała bielszczanom wypracować wysokiej przewagi, gospodarze potrafili nawet w końcówce zbliżyć się do wygranej, po zbiciu Dawida Siwczyka prowadząc 22:21. Dopiero ataki Piotrowskiego, Wojciecha Sieka i Olega Krikuna przechyliły szalę na rzecz faworyta.


Ten „krwawił” jeszcze bardziej w odsłonie numer 3. Skuteczne zbicia Macieja Kordysza dały Olimpii komfortowy zapas 10:6, który na całe szczęście został stosunkowo szybko „skasowany” (12:12 po „czapie” Sieka). Finisz był grą nerwów, w niej lepiej czuli się goście spod Klimczoka. Setbola obronili atakiem Piotrowskiego, a w rywalizacji „na przewagi” blok Krikuna na Mateuszu Paszkowskim zapobiegł dalszym emocjom.

Olimpia Sulęcin – BBTS Bielsko-Biała 0:3 (23:25, 18:25, 26:28)

BBTS:
Macionczyk, Vicentin, Siek, Piotrowski, Cedzyński, Krikun, Jaglarski (libero) oraz Gryc, Oniszk, Kapelus
Trener: Brokking