- Mieliśmy swój plan na ten mecz. Wiedzieliśmy, jakie są mocne strony Victorii i staraliśmy się je neutralizować. Gratulacje dla moich zawodników za walkę i realizację założeń - przyznał po końcowym gwizdku Adrian Kopacz, szkoleniowiec Podhalanki. 

 

W pierwszej części meczu z pewnością optyczna przewaga należała do Victorii. Był to też po części zamysł Podhalanki, aby oddać pole gry rywalowi i nastawić się na grę z kontrataku. I fakt, o ile można mówić, że gospodarze byli częściej przy piłce, tak lepsze sytuacje miała ekipa z Milówki. Dość wspomnieć o sytuacji sam na sam Patryka Semika czy groźnym uderzeniu Mikołaja Stasicy. W końcu jednak kibice doczekali się "konkretu". W 45. minucie gola dla Podhalanki strzelił Mateusz Balcarek, który spuentował dogranie od Kacpra Najzera. 

 

Po zmianie stron Victoria szybko doprowadziła do wyrównania. Kamil Szajter na gola zmienił dobrze rozegrany korner. Reakcja Podhalanki była jednak najwyższych lotów. W 55. minucie piłkę dośrodkowaną od Grzegorza Zawady głową w siatce ulokował Semik. Napastnik drużyny z Milówki raz jeszcze cieszył się z trafienia w 80. minucie, gdy celnie przymierzył z okolic pola karnego. "Dzieło" w samej końcówce zwieńczył Filip Balcarek, który po podaniu Stasicy "okiwał" bramkarza i wpakował piłkę do pustej bramki.