Poprzedni sezon Beskidzkiej Ligi Biznesu Dariusz Sierota zakończył z dorobkiem 31 goli. W zimowej edycji naszych rozgrywek Sierota po 3. kolejkach ma już na swoim koncie 15 bramek. - Recepta na bramki? Wystarczy ubezpieczyć obie nogi w "Kurowski Ubezpieczenia". Wtedy same strzelają - mówi pół żartem sam zainteresowany. - A tak na poważnie, to ciężko powiedzieć. Staram się wymagać od siebie jak najwięcej. W zeszłym roku wróciłem do piłki po ok. 3-letniej przerwie. Nie gram już profesjonalnie, ale nawyk pracy nad sobą i treningów indywidualnych pozostał. Codziennie trenuje sam, zawsze miałem takie podejście. Nieważne czy grałem profesjonalnie, czy amatorsko. To się u mnie nie zmieni. Taki już jestem - komentuje napastnik drużyny Kurowski Ubezpieczenia. 

 

W przeszłości 31-latek występował w futsalowym Rekordzie Bielsko-Biała. "Parkiet" nie jest mu zatem obcy. - Gra na hali zawsze sprawiała mi największą radość. Chociaż porównując halę z orlikiem, to nie ma wielkiej różnicy. Ustawienie na boisku, poruszanie się czy schematy są podobne - komentuje nasz rozmówca. 

 

 

Zespół Kurowski Ubezpieczenia po 3. kolejkach ma na swoim koncie 9 punktów i zajmuje 1. miejsce w grupie B Zimowej Ligi Biznesu. Ambicje drużyny Kamila Kurowskiego są duże. - Doświadczenie nauczyło mnie, że zawsze musisz mierzyć w najwyższe cele. Jeżeli do ligi i każdego meczu podchodzilibyśmy z nastawieniem "jakoś to będzie", to skończylibyśmy w środku tabeli. Cała nasza drużyna ma dobre podejście, chłopaki wykonują fajną pracę i robią duże postępy. Dlatego naszym celem jest mistrzostwo - podsumował 31-letni Sierota.