
Piłka nożna - IV liga
Nie było niespodzianki
Z beskidzkiego punktu widzenia mecz pomiędzy Beskidem a LKS-em Czaniec kreślił się iście ciekawie.
– Jestem bardzo zadowolony z zespołu. Zawodnicy włożyli w grę sporo determinacji i dobrze realizowali założenia taktyczne – przyznaje na wstępie szkoleniowiec LKS-u, Maciej Żak. Od pierwszych minut zarysowała się przewaga zespołu z Czańca, który raz za razem próbował forsować szczelną – do czasu – defensywę Beskidu. Wreszcie w 24. minucie LKS objął prowadzenie za sprawą trafienia Piotra Świerczyńskiego, który "kąśliwym" strzałem z 25. metra pokonał Romana Nalepę.
Po przerwie piłkarze z Czańca nie zamierzali zwalniać tempa. W 55. minucie wynik podwyższył Ilya Nazdryn-Platnitski. Zawodnik o ofensywnym usposobieniu zakończył w sposób najlepszy z możliwych trójkową akcję z Kamilem Karczem i Grzegorzem Janiczakiem. Chwil kilka później szansę na wpisanie na listę strzelców miał Wojciech Lorenc jednakże przegrał on pojedynek oko w oko z Nalepą. W 70. minucie blisko honorowego trafienia dla Beskidu był Michał Szczyrba. Strzał doświadczonego pomocnika minimalnie minął dalszy słupek.
Po przerwie piłkarze z Czańca nie zamierzali zwalniać tempa. W 55. minucie wynik podwyższył Ilya Nazdryn-Platnitski. Zawodnik o ofensywnym usposobieniu zakończył w sposób najlepszy z możliwych trójkową akcję z Kamilem Karczem i Grzegorzem Janiczakiem. Chwil kilka później szansę na wpisanie na listę strzelców miał Wojciech Lorenc jednakże przegrał on pojedynek oko w oko z Nalepą. W 70. minucie blisko honorowego trafienia dla Beskidu był Michał Szczyrba. Strzał doświadczonego pomocnika minimalnie minął dalszy słupek.