- Szkoda tego meczu. W pierwszej połowie wyglądaliśmy bardzo dobrze, stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale po zmianie stron zaczęło się dziać z zespołem coś niedobrego - mówi trener BKS-u, Sławomir Białek. 

 

 

Najważniejszą informacją dla bialskiej Stali tego dnia był fakt, iż Polonia Łaziska Górne zapewniła sobie utrzymanie w IV lidze śląskiej gr. 1, przez co z Ligi Okręgowej Bielsko-Tyskiej spadają trzy ekipy. Są to: BAP Piast Gol, KS Bestwinka oraz Ogrodnik Cielmice. Niemniej, bielszczanie chcieli pokazać się z jak najlepszej strony w ostatnim spotkaniu przed własną publicznością, która godnie ich wspierała w dobrych, jak i gorszych chwilach w tym sezonie. BKS od początku meczu był stroną delikatnie przeważającą, co zostało odzwierciedlone w rezultacie. W 19. minucie Jacek Wojtyłko wpisał się na listę strzelców chytrym lobem po dograniu Grzegorza Kalamusa. Więcej goli w tej części meczu nie ujrzeliśmy, choć obie drużyny miały ku temu okazje. 

 

Po przerwie wyszedł zupełnie inny zespół bialskiej Stali. I nie chodzi tu o zestawienie personalne, ale sposób gry poszczególnych zawodników. W 48. minucie do remisu celnym uderzeniem doprowadził Andrzej Cibor. Przyjezdni wykorzystali słabszy moment BKS-u i pokusili się o kolejne trafienie. W 78. minucie gola na wagę wygranej JUW-e strzelił Mateusz Banaś.