Dobiegły końca rozgrywki na niższych szczeblach - od IV ligi w dół. To oznacza, że Beskid Gilowice swojego miejsca w tabeli żywieckiej A-klasy wiosną już nie poprawi. Przypomnijmy, że podopieczni Bartosza Sali po premierowej rundzie uplasowali się na 9. lokacie, mając na swoim koncie 18 punktów. Przed sezonem Beskid mierzył jednak wyżej. - Uważam, że decyzja o zakończeniu sezonu była słuszna. Nie wiadomo, jak długo ten cyrk z koronawirusem jeszcze będzie trwał i czy pozwolą nam w ogóle rozpocząć nowe rozgrywki zgodnie z planem - zauważa Sala. 

- Z braku spadków z pewnością cieszą się zespoły, którym runda jesienna nie wyszła i groziła im walka o utrzymanie. Decyzja o uwzględnieniu awansów zmartwiła natomiast ekipy, które wiosną chciały walczyć o przepustkę do wyższej ligi. Myślę, że nigdy nie ma złotego środka w takich sytuacjach i naprawdę ciężko było podjąć decyzję, która zadowoliłaby wszystkich - podkreśla nasz rozmówca. - Klamka zapadła. Trzeba czekać, kiedy pozwolą nam wrócić do normalnych treningów i dobrze przygotować się do nowego sezonu - zakończył były zawodnik m.in. Podhalanki Milówka.