
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Niespodzianka wisiała w powietrzu
Przed tygodniem drużyny Koszarawy i Skałki pokonały swoich rywali 4:1. Dziś w Żywcu liczono na kolejny snajperski popis.
Szalony był to mecz przy al. Wolności, który lepiej rozpoczęli piłkarze z Żabnicy. Już w 12. minucie objęli oni prowadzenie za sprawą Dominika Natanka, który wykorzystał błąd Bartłomieja Jakubca. Chwilę wcześniej przysłowiową "setę" po stronie Koszarawy zmarnował Filip Bąk. Tymczasem w 22. minucie było już 0:2. Ładną, składną akcję z lewej strony sfinalizował Mindia Geogogatishvili uderzeniem zza "16". Żywczanie przed końcem pierwszych 3 kwadransów odpowiedzieli raz. Filip Bąk wymanewrował Zbigniewa Skórzaka i strzałem po dalszym słupku zmniejszył straty.
Po zmianie stron oglądaliśmy przewagę żywczan, którzy dążyli do wyrównania. Ta sztuka udała się im dopiero w minucie 82. W polu karnym "powalony" został Sebastian Pępek, a z rzutu karnego nie pomylił się Przemysław Jurasz. Rozpędzona Koszarawa swego dopięła w doliczonym czasie gry po wrzutce Grzegorza Szymika i "główce" Pępka.