Na pierwszy plan wysuwa się fakt strzeleckich łupów, jakie odnotowali golkiperzy ekipy z Zebrzydowic – Radosław Kalisz i Kamil Kawa. Zasługa to jednak wcale nie dobrze egzekwowanych stałych fragmentów gry, lecz obecności bramkarzy po połowie w polu gry, zaś w pozostałej części sparingu w nominalnej dla siebie roli. Prócz golkiperów o gole dla Spójni pokusili się w niedzielę podwójnie Paweł Sękowski oraz zawodnik testowany, który dodatkowo zaliczył asystę.
 



Tak okazałe łupy stały się rzecz jasna fundamentem zwycięstwa, choć odnotować trzeba, iż reprezentant rybnickiej B-klasy ani myślał odpuszczać. Test-mecz zwieńczył ostatecznie z także pokaźną liczbą 4 trafień, w tym w większości na finiszu spotkania, gdy po „cegle” dla Grzegorza Kopca Spójnia radzić sobie musiała w osłabieniu.

Ocena dzisiejszej gry kontrolnej nie może być wobec wszystkich zaistniałych okoliczności jednoznacznie „in plus”. – Doskonalimy ustawienie w obronie i o ile w pierwszej połowie mogliśmy to założenie realizować, tak później wszystko się jednak posypało. Nie do końca więc o to nam chodziło – przyznaje bez ogródek Dariusz Owczarczyk, szkoleniowiec przetrzebionych kadrowo zebrzydowiczan.