Optymizm mimo wyniku
Generalny szlif formy przed startem ligi piłkarze z Bestwiny mają za sobą. I choć nie wypadł on może optymalnie, to jednak względny optymizm daje się odczuć.
Gospodarze meczu z Zaporą Wapienica byli w sparingu stroną wyraźnie aktywniejszą i częściej stwarzającą podbramkowe zagrożenia. Inna sprawa – tu bezwzględnie wymagająca korekty – to skuteczność. W 33. minucie po składnej akcji strzał oddał Wojciech Wilczek, poprawił Dominik Łyszczarz, ale obie próby golkiper przeciwnika obronił. Dopiero dobitka Igora Jurzaka z 12. metrów dała ekipie z Bestwiny prowadzenie. Wszystkie pozostałe okazje bestwinianie zaprzepaścili. Po 2 dogodne sytuacje strzeleckie mieli Patryk Gibas oraz Wilczek, bliski powodzenia był uderzający z 10. metra Łyszczarz...
Krótko po upływie godziny starcia Zapora wyrównała, bo defensywa LKS-u niedostatecznie ustawiła się przy zakładaniu pułapki ofsajdowej. Na tym sparingowe zyski zostały zakończone. Remis z a-klasowiczem zespołowi z wyższego szczebla chluby może i nie przynosi, ale są i prognostyki pozytywne. – Dużo sytuacji sobie stwarzamy, więc to na pewno. Tym bardziej, że kilku zawodników w składzie brakowało. Jesteśmy optymistycznie nastawieni też w związku z powrotami do kilku zawodników. Wygląda na to, że na inaugurację – w przeciwieństwie do gier kontrolnych – zagramy w składzie optymalnym – mówi Dawid Szewczuk, szkoleniowiec piłkarzy z Bestwiny.