Nie mogą przełamać serii porażek piłkarze Cukrownika Chybie. W sobotę przegrali już piąty kolejny mecz, choć akurat w rywalizacji z liderem ligi okręgowej korzystnego wyniku nie spodziewano się.

pilka Tym niemniej starcie w Landeku rozpoczęło się dla Cukrownika wyśmienicie, bowiem strzał Kamila Skowronka z rzutu karnego dał gościom w 4. minucie sensacyjne prowadzenie. Przyjezdni długo radosnych min nie mieli. Po upływie kolejnego kwadransa Spójnia nie tylko wyrównała, ale i uzyskała jednobramkową przewagę. – Nie wykorzystaliśmy tego dobrego początku i daliśmy się szybko zepchnąć do defensywy. Może nie głębokiej i rozpaczliwej, ale nasza gra w poszczególnych formacjach była zbyt rozciągnięta. Wynik odwrócił się na niekorzystny i było już ciężko odrabiać stratę. Staraliśmy się ile mogliśmy, aby faworytowi dotrzymać kroku. W ostatnim kwadransie wszystko się „posypało”. Kolejne gole wisiały na włosku i mogliśmy nawet przegrać wyżej – skwitował po końcowym gwizdku Andrzej Myśliwiec, szkoleniowiec chybian, którzy faworytowi ulegli aż 1:6.

To już piąty kolejny mecz, w którym Cukrownik nie potrafi zdobyć choćby jednego punktu, choć w czwartym spotkaniu z rzędu ekipa z Chybia strzela gola. Nastroje? Kiepskie, bo drużyna znajduje się dopiero na 14. miejscu w tabeli, wyprzedzając jedynie beniaminków z Jaworza i Cieszyna. – Optymizmu po naszej stronie jest bardzo mało, bo gdzie go szukać jak przegrywamy piąty raz z rzędu. Graliśmy przed tygodniem ambitnie i byliśmy bliscy wywalczenia zdobyczy, Spójnia była dla nas za mocna – dodaje trener Myśliwiec.

Szansa na przełamanie serii nadarzy się znów w sobotę. Cukrownik podejmuje zespół LKS '99 Pruchna.