Pierwsza połowa, mimo iż w finalnym rozrachunku bezbramkowa, dostarczyła sporo emocji już od początku. W 2. minucie bliski szczęścia był Mateusz Adamski, lecz jego uderzenie obronił świetnie Jan Syc. W odpowiedzi swoją próbę odnotował Kornel Adamus, jednak jego strzał został zablokowany przez defensora KS-u. W 4. minucie gospodarze winni prowadzić, gdy we własnym polu karnym faulował Marcel Mieszczak. Intencje Macieja Skęczka wyczuł jednak Syc. Po dobrym początkowym fragmencie spotkania dla KS-u z czasem inicjatywę zaczęli przejmować zawodnicy bialskiej Stali. Kilka dobrych okazji miał Jacek Wojtyłko, który miał w tym meczu sporego pecha. Dość wspomnieć, że piłka po jego uderzeniach odbijała się od słupka i pod koniec pierwszej połowy od poprzeczki... 

 

 

Zawodnicy z Bestwinki świetnie weszli w drugą połowę, jednocześnie wykorzystując moment dekoncentracji bielszczan. Bartosz Adamowicz otrzymawszy wycofaną piłkę idealnie przymierzył po tzw. długim rogu. Ten sam zawodnik chwilę później ponownie wpisał się na listę strzelców, puentując szybko rozegrany rzut z autu. BKS nie zamierzał jednak schować głowy w piasek i ruszył do odrabiania strat. I uczynił to efektywnie... 

 

Umiejętnościami w tym spotkaniu błysnął Daniel Skrobisz. 18-latek w 71. minucie zdobył kontaktową bramkę pięknie przymierzając w podbramkowym zamieszaniu. Kolejnego gola Skrobisz strzelił 7 minut później, gdy wykorzystał dogranie od Ryszarda Borutko. W 86. minucie młody gracz BKS-u skompletował hat-tricka, głową lokując piłkę w siatce po dośrodkowaniu Wojtyłki, tym samym przechylając szalę wygraną na stronę bialskiej Stali.