
Piłka nożna - A-klasa
Podhalanka goni lidera. Magórka jej nie powstrzymała
W miniony weekend oczy wszystkich obserwatorów żywieckiej A-klasy zwrócone były w Czernichowie. Tam bowiem spotkali się pretendenci do gry o awans.
Spotkanie na szczycie żywieckiej Seria A lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy bliscy byli objęcia prowadzenia. Po centrze w pole karne Grzegorza Szymika piłki nie sięgnął jednak Łukasz Słowik. Tym większe zaskoczenie było toteż, gdy w 19. minucie Podhalanka wyszła na prowadzenie. Niefortunną interwencję bramkarza Wojciecha Haczka, który miał problem z opanowaniem piłki, wykorzystał Jakub Kalfas. Gdy w 38. minucie Marcin Malciak po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową doprowadził do wyrównania wszyscy wiedzieliśmy, że po zmianie stron czeka nas dobre widowisko. I nie zawiedliśmy się ani trochę.
W 48. minucie Maciej Figura na "raty" pokonała Haczka w zamieszaniu w polu karnym. Utrata gola podziałała mobilizująco na zawodników Sebastiana Szymali, którzy największe zagrożenie pod bramką przeciwnika stworzyli w ostatnim kwadransie gry. Świetnym uderzeniem z 30. metra popisał się Paweł Talik, lecz Rafał Pawlus potwierdził swoją wysoką dyspozycję. Następnie Marcin Dobranowski po rzucie rożnym z 4. metra... trafił w słupek. - Szkoda, że tylu okazji nie wykorzystaliśmy. Niestety, w końcówce za bardzo się otworzyliśmy i dostaliśmy kontrę. Porażka nieco oddaliła nas z walki o awans - powiedział nam po meczu Andrzej Jura, zawodnik Magórki, którą w 85. minucie za nierozważną grę skarcił M.Figura strzałem zza pola karnego. Tym samym podopieczni Seweryna Kośca do liderującego Orła tracą w dalszym ciągu raptem jedno "oczko".
Protokół meczowy poniżej.
W 48. minucie Maciej Figura na "raty" pokonała Haczka w zamieszaniu w polu karnym. Utrata gola podziałała mobilizująco na zawodników Sebastiana Szymali, którzy największe zagrożenie pod bramką przeciwnika stworzyli w ostatnim kwadransie gry. Świetnym uderzeniem z 30. metra popisał się Paweł Talik, lecz Rafał Pawlus potwierdził swoją wysoką dyspozycję. Następnie Marcin Dobranowski po rzucie rożnym z 4. metra... trafił w słupek. - Szkoda, że tylu okazji nie wykorzystaliśmy. Niestety, w końcówce za bardzo się otworzyliśmy i dostaliśmy kontrę. Porażka nieco oddaliła nas z walki o awans - powiedział nam po meczu Andrzej Jura, zawodnik Magórki, którą w 85. minucie za nierozważną grę skarcił M.Figura strzałem zza pola karnego. Tym samym podopieczni Seweryna Kośca do liderującego Orła tracą w dalszym ciągu raptem jedno "oczko".
Protokół meczowy poniżej.