
Piłka nożna - A-klasa
Podium tuż, tuż. „Apetyty rosną w miarę jedzenia”
Na 5. miejscu w tabeli rundę jesienną skoczowskiej A-klasy zakończył LKS Kończyce Małe. Gdyby jednak ostatni mecz w roku 2017 wygrał, okupowałby zaszczytną pozycję współlidera rozgrywek.
Jesień ponad stan
Ekipy z Kończyc Małych nie wskazywano w gronie faworytów rywalizacji a-klasowej w podokręgu skoczowskim, aczkolwiek to już regularnie solidny uczestnik rozgrywek. Jak przekonuje trener Piotr Szwajlik, choć cele nakreślone przed sezonem były ambitne, to nie zakładano, że zespół będzie na półmetku ligi w bliskości „pudła”. – Pierwsza trójka była w naszym zasięgu, spokojnie mogliśmy zdobyć więcej punktów. Stworzyliśmy dobry kolektyw i trudno się nie cieszyć z miejsca w czołówce ligi. Ale tak to już jest, że apetyty rosną w miarę jedzenia – klaruje nam trener 5. siły a-klasowej.
Nowy rok, czyli... niewiadoma
Dopiero w połowie stycznia, po powrocie drużyny do zajęć treningowych, mają wyjaśnić się najważniejsze kwestie dotyczące przyszłości LKS-u. – Wiem, że niektórzy zawodnicy są brani pod uwagę jako wzmocnienia przez kluby z wyższych lig – przyznaje Szwajlik. – Mam „na oku” jednocześnie ewentualne nasze nabytki, ale wszystko okaże się, gdy wznowimy treningi – dodaje szkoleniowiec, którego pozostanie w klubie z Kończyc Małych też nie zostało w sposób jednoznaczny przesądzone.
Drużyny niestabilne, liga ciekawa
Zdaniem naszego rozmówcy istotnie poziom a-klasowy w obecnym sezonie obniżył się. – Z reguły ktoś odstawał od reszty stawki, teraz takiej drużyny nie ma. Nawet Piast Cieszyn, który miał dominować stracił sporo punktów – mówi Szwajlik. – Stąd też bierze się wyrównany poziom, bo punkty się porozdzielały. To na pewno ciekawie dla ligi, ale drużyny prezentują niestabilne formy, co ich ocenę obniża – kończy szkoleniowiec LKS-u Kończyce Małe.
Ekipy z Kończyc Małych nie wskazywano w gronie faworytów rywalizacji a-klasowej w podokręgu skoczowskim, aczkolwiek to już regularnie solidny uczestnik rozgrywek. Jak przekonuje trener Piotr Szwajlik, choć cele nakreślone przed sezonem były ambitne, to nie zakładano, że zespół będzie na półmetku ligi w bliskości „pudła”. – Pierwsza trójka była w naszym zasięgu, spokojnie mogliśmy zdobyć więcej punktów. Stworzyliśmy dobry kolektyw i trudno się nie cieszyć z miejsca w czołówce ligi. Ale tak to już jest, że apetyty rosną w miarę jedzenia – klaruje nam trener 5. siły a-klasowej.
Nowy rok, czyli... niewiadoma
Dopiero w połowie stycznia, po powrocie drużyny do zajęć treningowych, mają wyjaśnić się najważniejsze kwestie dotyczące przyszłości LKS-u. – Wiem, że niektórzy zawodnicy są brani pod uwagę jako wzmocnienia przez kluby z wyższych lig – przyznaje Szwajlik. – Mam „na oku” jednocześnie ewentualne nasze nabytki, ale wszystko okaże się, gdy wznowimy treningi – dodaje szkoleniowiec, którego pozostanie w klubie z Kończyc Małych też nie zostało w sposób jednoznaczny przesądzone.
Drużyny niestabilne, liga ciekawa
Zdaniem naszego rozmówcy istotnie poziom a-klasowy w obecnym sezonie obniżył się. – Z reguły ktoś odstawał od reszty stawki, teraz takiej drużyny nie ma. Nawet Piast Cieszyn, który miał dominować stracił sporo punktów – mówi Szwajlik. – Stąd też bierze się wyrównany poziom, bo punkty się porozdzielały. To na pewno ciekawie dla ligi, ale drużyny prezentują niestabilne formy, co ich ocenę obniża – kończy szkoleniowiec LKS-u Kończyce Małe.