Jak nieobliczalne są w obecnym sezonie rozgrywki siatkarskiej I ligi najlepiej wskazują mecze, które bielscy zawodnicy zaliczyli w tym roku. Przed tygodniem polegli w godzinę 0:3 z ostatnim w tabeli Tauronem AZS Częstochowa, by w ten weekend skutecznie stawić czoła w Tomaszowie Mazowieckim liderującej zmaganiom Lechii.

Łupem gospodarzy w sobotni wieczór padł tylko set premierowy, w którym kluczową postacią w ekipie Bartłomieja Rebzdy był Wiktor Musiał. Do stanu 20:20 przyjezdni utrzymywali równy wynik, w końcówce skuteczność jednak zatracili. Atak był natomiast ich potężnym atutem w kolejnych odsłonach meczu. Do tego stopnia, że efektywność w owym elemencie wyniosła ostatecznie ponad 62 procent przy równoczesnych 50 proc. Lechii. Aż 11 do 2 BBTS wygrał z kolei rywalizację w bloku, w zagrywce – co nie miało aż takiego wpływu na przebieg spotkania – lepiej prezentowali się gospodarze. Co najistotniejsze, to w poszczególnych setach bielszczanie pozwolili przeciwnikowi na ugranie tylko odpowiednio 20, 19 i 20 „oczek”.

Indywidualnie najlepiej w bielskich szeregach wypadli MVP meczu rozgrywający Jarosław Macionczyk, notujący 4 „czapy” Bartosz Buniak oraz siatkarze zagraniczni – Oleg Krikun (19 pkt.) i Fiedor Suchacki (14 pkt.).

Lechia Tomaszów Mazowiecki – BBTS Bielsko-Biała 1:3 (25:22, 20:25, 19:25, 20:25)

BBTS:
Macionczyk, Piotrowski, Cedzyński, Krikun, Suchacki, Buniak, Koziura (libero) oraz Adamczyk, Sawicki, Łysikowski, Nowak
Trener: Gradowski