– Nie uniknęliśmy również tym razem rozgrywania meczu w mocno okrojonym składzie ze względu na choroby czy sprawy zawodowe. Ogólnie to ciąg dalszy ciężkiej zimy dla nas. Ale pozytywnie jestem zaskoczony tym, jak zespół funkcjonował w takim, a nie innym zestawieniu – wyjaśnia Piotr Puda, szkoleniowiec zebrzydowiczan.

Spójnia stoczyła wyrównany bój z a-klasowym Zamkiem Grodziec, który wysoko postawił poprzeczkę przeciwnikowi z wyższego pułapu ligowego. Dość wspomnieć, że w premierowych 45. minutach sparingpartnerzy odnotowali identyczne, skromne bramkowe łupy. Ten dla ekipy z Zebrzydowic to konsekwencja akcji oskrzydlającej i dośrodkowania Patryka Zapały oraz finalizacji głową Krystiana Kaczmarczyka. Po powrocie na murawę piłkarze Spójni byli już w strzelaniu goli „osamotnieni”. Bliźniacze akcje zespołowe wieńczyli plasowanymi uderzeniami na 2:1 i 3:1 stosownie – Paweł Kawik oraz Kaczmarczyk.

Co istotne, pozytywny występ zanotowali dziś zawodnicy testowani, którzy najpewniej zasilą tej zimy szeregi Spójni. Znaki zapytania zniknąć powinny ostatecznie w najbliższą środę, gdy zebrzydowiczanie zaliczą kolejny szlif z Granicą Ruptawa.