O tym, że Pniówek Pawłowice to przeciwnik wymagający wszyscy w Jasienicy wiedzieli. Ale chyba nikt nie spodziewał się, że różnica klas na boisku będzie aż tak widoczna.

Bestwina Drzewiarz rr

- Za nami  bardzo trudny tydzień. W środę sparowaliśmy z BKS-em, dzisiaj również zmierzyliśmy się z wymagającym przeciwnikiem - mówi nam w pomeczowej wypowiedzi Wojciech Jarosz, szkoleniowiec Drzewiarza, który dzisiaj uległ Pniówkowi Pawłowice 1:6. - Przeciwnik w pierwszej połowie zdominował nas, byliśmy nieobecni. Fizycznie jesteśmy bardzo słabi, wynika to ze zmęczenia. Pniówek przystąpił do tego meczu z większa "świeżością" i było to bardzo widoczne na boisku - dodaje.

Jasieniczanie do przerwy przegrywali już 0:6, nie stwarzając sobie przy tym żadnej dogodnej sytuacji. Większość straconych bramek była konsekwencją indywidualnych błędów IV-ligowców. Ładnie dla oka Pniówek zagrał tylko raz, kompletnie dezorientując defensywę Drzewiarza. Po zmianie stron było nieco lepiej. Zdobyty gol przez Filipa Gajdę w 60. minucie oraz dwa słupki Maksymiliana Wojtasika były wszystkim, na co dzisiaj stać było ekipę z Jasienicy.

Drzewiarz Jasienica - Pniówek Pawłowice 1:6 (0:6) Gol dla Drzewiarza: Gajda

Drzewiarz: Szymala (Michałowski) - Basiura, Machalica, Studencki, Piela, Sekuła, Kuder, Romanowicz, P. Łoś, Kozielski, Gajda oraz Gola, Chojnacki, Waliczek, Strzelczyk, D. Łoś, Wojtasik Trener: Jarosz