
Przełamania brak
Wciąż bez ligowych punktów pozostaje jasienicki Drzewiarz. Tego stanu nie odmienił derbowy pojedynek z rezerwami Podbeskidzia.
- Zagraliśmy dobre zawody. Kontrolowaliśmy przebieg meczu, a zawodnicy dobrze realizowali założenia taktyczne. W podstawowym składzie zagrało dwóch zawodników z rocznika 2006 (Michał Stempniewicz i Bartosz Bieroński - przyp. red.) - zauważa trener Podbeskidzia Adrian Olecki.
Bielszczanie pokazali w tym spotkaniu, że są groźną drużyną nie tylko na własnym terenie. Jasieniczanie próbowali dotrzymać kroku przyjezdnym, lecz w swych ofensywnych poczynaniach nie byli aż nadto odważni. Sporym atutem rezerw Podbeskidzia w tym sezonie są stałe fragmenty, co "Górale" pokazali po raz kolejny. W 26. minucie Klaudiusz Sommer głową zamknął dośrodkowanie z rzutu wolnego wykonywanego przez Jana Borka. To trafienie ustaliło losy pierwszej części meczu.
Po zmianie stron tempo meczu nieco wskoczyło na wyższe obroty. W 57. minucie Michał Batelt podwyższył wynik spotkania, zamieniając na gola rzut rożny egzekwowany przez Borka. Jasieniczanie jednak ambitnie ruszyli do odrabiania strat. W 82. minucie bramkę kontaktową w podbramkowym zamieszaniu zdobył Jakub Waliczek, lecz gospodarze nie cieszyli się długo z trafienie. 4. minuty później mecz zamknął gol Wiktora Pitucha, który sfinalizował składną kontrę swojego zespołu.