
Piłka nożna - A-klasa
Przerwa korzystna dla Przełomu
Świąteczna przerwa przeciągnęła się dla drużyn bielskiej a-klasy, którzy kolejny weekend będą musieli odpocząć od walki o punkty. W trakcie ligowej absencji rozmawiamy z Kazimierzem Koziołem - szkoleniowcem drużyny z Kaniowa.
Jak mawiał J.R.R. Tolkien: "Im więcej odpoczywasz, tym dłużej żyjesz". Z pewnością jednak zawodnicy bielskiej A-klasy czują już głód gry, lecz przerwa w rozgrywkach może wnieść wiele dobrego dla drużyn niżej notowanych, które mają czas, aby odbudować swoje morale, tak jak drużyna Przełomu Kaniów. - Chcielibyśmy, aby ta przerwa wpłynęła odpowiednio na naszą grę. Naszym celem jest wrócić na właściwe tory, dlatego też nie zapadamy w sen - ciężko pracujemy, trenujemy, w weekend czeka nas gra kontrolna z naszymi juniorami. Myślę, że ta przerwa może nam pomóc - ocenia trener drużyny z Kaniowa Kazimierz Kozioł.
No właśnie. W opinii wielu obserwatorów bielskiej A-klasy to słaba postawa Przełomu jest największym zaskoczeniem. Ekipa z Kaniowa bowiem ciągle pozostaje bez punktu w rundzie wiosennej. Trzeba też przyznać, że w meczach z "dwójką" MRKS-u i Pionierem Pisarzowice do "wyrwania" punktu zabrakło jej niewiele. - Zdajemy sobie sprawę, że nasza postawa może zaskakiwać. Szczerze mówiąc sami również jesteśmy zaskoczeni tym faktem. Nie chcę tutaj nikogo obwiniać z mojej drużyny. Na pewno brakuje nam szczęścia, które chyba się od nas odwróciło. Najlepszym dowodem na to jest mecz z drużyną z Pisarzowic, gdzie wygrywaliśmy mecz 3:1, aby przegrać ostatecznie 3:4 - klaruje szkoleniowiec.
No właśnie. W opinii wielu obserwatorów bielskiej A-klasy to słaba postawa Przełomu jest największym zaskoczeniem. Ekipa z Kaniowa bowiem ciągle pozostaje bez punktu w rundzie wiosennej. Trzeba też przyznać, że w meczach z "dwójką" MRKS-u i Pionierem Pisarzowice do "wyrwania" punktu zabrakło jej niewiele. - Zdajemy sobie sprawę, że nasza postawa może zaskakiwać. Szczerze mówiąc sami również jesteśmy zaskoczeni tym faktem. Nie chcę tutaj nikogo obwiniać z mojej drużyny. Na pewno brakuje nam szczęścia, które chyba się od nas odwróciło. Najlepszym dowodem na to jest mecz z drużyną z Pisarzowic, gdzie wygrywaliśmy mecz 3:1, aby przegrać ostatecznie 3:4 - klaruje szkoleniowiec.