Spotkanie w Siedlcach nie zapowiadało się na łatwe. Gospodarze przystępowali do niego z dodatnim bilansem meczów zwycięskich w przyrównaniu do tych zakończonych porażkami. Poza tym z rytmu niezachwianego w obecnym sezonie wybić mogła ekipę lidera kilkunastodniowa przerwa ligowa. Obawy nieszczególnie znalazły odzwierciedlenie w rywalizacji na parkiecie...

Bielszczanie w premierowym secie musieli się natrudzić, by opór przeciwnika złamać. Końcówka była bardzo zacięta, lecz nie można pominąć faktu, że podopieczni Harry Brokkinga w owej odsłonie dysponowali wcześniej konkretną zaliczką. Przy zagrywkach Bartosza Cedzyńskiego goście odskoczyli na 10:4, będąc na dobrej drodze do zanotowania efektownego startu. Po przekroczeniu dwucyfrowej granicy „oczek” siatkarze KPS-u zwietrzyli swoją szansę, a pomyłki w ataku Michała Makowskiego sprawiły, że dystans zmalał do stanu 16:14 dla BBTS-u. Pościg jeszcze bardziej znaczący miejscowi zanotowali na finiszu, blokując Olega Krikuna i Tomasza Piotrowskiego wyrównali na 23:23. Zbicia Cedzyńskiego oraz Makowskiego uchroniły jednak bielski zespół przed „wpadką”.


Ekipa z Siedlec nie była już w dalszej fazie meczu rywalem dla faworyta równorzędnym. Bloki Krikuna i Makowskiego miały kluczowe znaczenie dla uzyskania przewagi 9:5 w partii kolejnej. Tą KPS niebawem zlikwidował, ale od remisu 16:16 warunki niepodzielnie dyktowali bielszczanie. Punkty Makowskiego zagrywką czy Krikuna w elemencie bloku poczyniły wystarczające spustoszenie w szeregach gospodarzy. Ci walki po zmianie stron nie podjęli. Przy serwisach Krikuna stanęli w jednym ustawieniu, gdy z remisu 4:4 zrobiło się 11:4 dla BBTS-u, a zwycięska maszyna w ekspresowym tempie sięgnęła po wyjazdowy komplet.

KPS Siedlce – BBTS Bielsko-Biała 0:3 (23:25, 19:25, 15:25)

BBTS:
Siek, Piotrowski, Macionczyk, Krikun, Makowski, Cedzyński, Marek (libero) oraz Jaglarski (libero), Gryc, Vicentin, Czetowicz
Trener: Brokking